- Gru 22, 2004
- 5,153
- 519
- 113
Pumpernikiel
składniki:
750 g maki zytniej razowej drobnej
750 g maki zytniej razowej grubej
500 g zakwasu zytniego
ok 750 ml letniej wody
2 lyzki soli
160g melasy (syropu buraczanego)
Obydwie maki zmieszac, w srodku zrobic zaglebienie, w ktore nalezy wlac zakwas i powoli wyrabiac razem z maka, dodajac sol i stopniowo wode i melase.
Wyrabiac chwile do polaczenia wszystkich skladnikow i ciasto zacznie odklejac sie od brzegow miski.
Wyjac z miski, te zas dobrze oproszyc maka, wlozyc z powrotem ciasto, także posypac z wierzchu maka, przykryc sciereczka i odstawic w cieple miejsce na 3 do 4 godzin.
Kiedy przyrosnie mniej wiecej polowe, wyjac na posypany maka blat kuchenny i chwile wyrabiac.
Z ciasta uformowac walek i wlozyc do formy wysmarowanej olejem i wysypanej maka. Przykryc i odstawic jeszez na ok. 20 minut.
Piekarnik rozgrzac do 150st C. Wierzch ciasta chlebowego zwilzyc woda, forme szczelnie przykryc z gory folia aluminiowa i piec na pierwszym poziomie od dolu 10 do 12 godzin w temp 125 – 150 st C (najlepiej przez noc).
Ustawienie odpowiedniej temperatury jest dosc skomplikowane . Kiedy temperature ustawi się zbyt nisko chleb może być w srodku klejacy, dlatego trzeba to robic z wyczuciem.
Po wylaczeniu piekarnika zostawic jeszcze chleb na 1 godzine az do wystygniecia.
Juz w trakcie pieczenia wydobywa sie smakowity zapach...
Upieklam....
zrobiłam z połowy składników, piekac w jednej formie, czego potem szczerze zalowalam
a to druga wersja, krotsza:
wczoraj upieczony, dzisiaj po 24 godz. swiezo ukrojony
z powodu naglej zmiany planow, musialam cos zrobic z wyrobionym ciastem na pumpernikiel. i tak powstala receptura a skrocona
Ciasta wyszla ogromna micha, bo porwalam sie tym razem na cala porcje - prawie 3 kg.
Wyrabialm najpierw reka do polaczenia skladnikow, a potem po kawalku w Kiciusiu.
Poniewaz musialam wyjsc z domu, wyjelam ciasto po 1 godzinie z miski (nic nie uroslo) i potraktowalam jak zwykly razowiec. To znaczy zapakowalam go do dwoch form, ale przedtem mokrymi rekoma utoczylam z niego dwa walce.
Przykrylam szczelnie folia aluminiowa i zostawilam samego w domu, liczac ze jednak cos z niego bedzie.
Wrocilam po ok 4 -5 godzinach. Ciasto pieknie przyroslo, tak mniej wiecej 3/4 swojej objetosci (wypelnilo cale formy).
Wstawilam je do piekarnika nastawionego na 150 st C, po paru minutach obnizylam temperature do 120.
Po ok 6 godzinach od momentu wstawienia z niepokojem stwierdzilam, ze piekarnik sam sie wylaczyl. Myslalam, ze sie popsul, a ze byla gleboka noc zostawilam wszystko tak jak jest w wylaczonym, ale cieplym piekarniku.
Rano, po ok 3-4 godzinach piekarnik w dalszym ciagu byl nagrzany, a pumpernikiel w przykrytych w dalszym ciagu formach - piekny, wcale nie wysuszony.
Reasumujac:
Zmiana wyrastania - dobre drugie wyrosniecie jak przy zwyklym razowcu, wyszlo ciastu na dobre.
Pieczenie - 6 godzin w temp. 120 st C, a potem kilka godzin pod przykryciem w cieplym wygaszonym piekarniku - to zupelnie wystarczy.
Chleb jest duzo lepszy jesli chodzi o konsystencje, latwiej sie kroi, ale smak (bosssski!) pozostaje ten sam.

składniki:
750 g maki zytniej razowej drobnej
750 g maki zytniej razowej grubej
500 g zakwasu zytniego
ok 750 ml letniej wody
2 lyzki soli
160g melasy (syropu buraczanego)
Obydwie maki zmieszac, w srodku zrobic zaglebienie, w ktore nalezy wlac zakwas i powoli wyrabiac razem z maka, dodajac sol i stopniowo wode i melase.
Wyrabiac chwile do polaczenia wszystkich skladnikow i ciasto zacznie odklejac sie od brzegow miski.
Wyjac z miski, te zas dobrze oproszyc maka, wlozyc z powrotem ciasto, także posypac z wierzchu maka, przykryc sciereczka i odstawic w cieple miejsce na 3 do 4 godzin.
Kiedy przyrosnie mniej wiecej polowe, wyjac na posypany maka blat kuchenny i chwile wyrabiac.
Z ciasta uformowac walek i wlozyc do formy wysmarowanej olejem i wysypanej maka. Przykryc i odstawic jeszez na ok. 20 minut.
Piekarnik rozgrzac do 150st C. Wierzch ciasta chlebowego zwilzyc woda, forme szczelnie przykryc z gory folia aluminiowa i piec na pierwszym poziomie od dolu 10 do 12 godzin w temp 125 – 150 st C (najlepiej przez noc).
Ustawienie odpowiedniej temperatury jest dosc skomplikowane . Kiedy temperature ustawi się zbyt nisko chleb może być w srodku klejacy, dlatego trzeba to robic z wyczuciem.
Po wylaczeniu piekarnika zostawic jeszcze chleb na 1 godzine az do wystygniecia.
Juz w trakcie pieczenia wydobywa sie smakowity zapach...
Upieklam....
zrobiłam z połowy składników, piekac w jednej formie, czego potem szczerze zalowalam

a to druga wersja, krotsza:
wczoraj upieczony, dzisiaj po 24 godz. swiezo ukrojony

z powodu naglej zmiany planow, musialam cos zrobic z wyrobionym ciastem na pumpernikiel. i tak powstala receptura a skrocona

Ciasta wyszla ogromna micha, bo porwalam sie tym razem na cala porcje - prawie 3 kg.
Wyrabialm najpierw reka do polaczenia skladnikow, a potem po kawalku w Kiciusiu.
Poniewaz musialam wyjsc z domu, wyjelam ciasto po 1 godzinie z miski (nic nie uroslo) i potraktowalam jak zwykly razowiec. To znaczy zapakowalam go do dwoch form, ale przedtem mokrymi rekoma utoczylam z niego dwa walce.
Przykrylam szczelnie folia aluminiowa i zostawilam samego w domu, liczac ze jednak cos z niego bedzie.
Wrocilam po ok 4 -5 godzinach. Ciasto pieknie przyroslo, tak mniej wiecej 3/4 swojej objetosci (wypelnilo cale formy).
Wstawilam je do piekarnika nastawionego na 150 st C, po paru minutach obnizylam temperature do 120.
Po ok 6 godzinach od momentu wstawienia z niepokojem stwierdzilam, ze piekarnik sam sie wylaczyl. Myslalam, ze sie popsul, a ze byla gleboka noc zostawilam wszystko tak jak jest w wylaczonym, ale cieplym piekarniku.
Rano, po ok 3-4 godzinach piekarnik w dalszym ciagu byl nagrzany, a pumpernikiel w przykrytych w dalszym ciagu formach - piekny, wcale nie wysuszony.
Reasumujac:
Zmiana wyrastania - dobre drugie wyrosniecie jak przy zwyklym razowcu, wyszlo ciastu na dobre.
Pieczenie - 6 godzin w temp. 120 st C, a potem kilka godzin pod przykryciem w cieplym wygaszonym piekarniku - to zupelnie wystarczy.
Chleb jest duzo lepszy jesli chodzi o konsystencje, latwiej sie kroi, ale smak (bosssski!) pozostaje ten sam.
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: