Robię tę sałatkę od kilku lat, ale warzywa ucieram taką przystawką do elektrycznej maszynki do mielenia mięsa, z której uzyskuje się fajne grube wióry, więc i kapusta nie jest zbyt rozdrobniona i to właśnie ona oraz cebula i machewka nadają sałatce lekkiej chrupkosci.
Ja buraczki dodaję ale ugotowane w mundurkach , nie surowe.
Zimą wykładam zawartość słoiczka na sitko. Po chwili, gdy lekko odcieknie, dodaję sporo oleju z pestek winogron lub słonecznikowego, grubo starte świeże jabłko oraz doprawiam pieprzem, czasem zmiażdżonym ząbkiem czosnku oraz świeżą zieleninką [nieco szczypiorku lub drobno pokrojonego białego pora, koperek lub natka pietruszki]. Wychodzi super sałateczko-suróweczka do obiadku.