Z całym przekonaniem potwierdzam, że pomysł z obieraczką był genialny, serio.
Warto spróbować, bo i tak miałam robić niewielką ilość pokrojonej w cukrze, to mogę te pomarańcze obrać Twoim sposobem.
Pomyślałam o tym twardnieniu dlatego, że w suchych ciastkach, jak np. kourabiedesach, cała wilgoć z dodanej pokrojonej skórki wyparowała i zrobiły sie z niej suche kamyki, a była robiona w syropie i z albedo, które tej wilgoci ma więcej niż sama skórka.
Może niepotrzebnie się zastanawiam, zamiast spróbować Twojej metody. Ale to już po weekendzie, jak przełożę do słoików tę z syropu.