Tort z soboty.
Chlopiec uwielbia transformersy.
Do poskladania tortu zuzylam cztery biszkopty upieczone suma summarum z 45
jajek...
Podkladka pod tort miala okolo 55cm na 70 cm. Jablko na podkladce sluzy za skale.
To byl najwiekszy tort jaki dotychczas upieklam.
Wykonczyl mnie kompletnie tymbardziej, ze troche mi sie z nim zeszlo. Upieklam 3 biszkopty przed praca w piatek, jeden jeszcze biszkopt upieklam w piatek po pracy. Potem nastepnego dnia przed praca podocinalam wszystkie elementy, napoczowalam i przelozylam bita smietana z truskawkami. I na koniec w sobote po pracy trzy godziny go dekorowalam.
A w pracy byl Sajgon i koniec swiata - tyle roboty.
W przyszlym tygodniu jeszcze jeden torcik dla kolezanki meza na 50-te urodziny i robie przerwe z tortami bo wracam do pracy na pelen etat i fizycznie nie daje rady.
W sobote nawarczalam na Bogu ducha winnego meza jak mi sie po kuchni krecil...
