Wigilijny kompot z suszu

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
Wigilijny kompot z suszu

Po sporej garści:
suszonych jabłek
śliwek
gruszek
moreli
5-6 daktyli (zamiast cukru)
mały kawałek kory cynamonowej
2- 3 goździki
kilka pomarańczy i cytryn
niegazowana woda mineralna - na początek ok. 2,5 - 3 l
duży garnek
icon_wink.gif


Zalewam suszone owoce wodą mineralną na kilkanaście godzin, potem zlewam powstały wyciąg i gotuję go z kawałkiem cynamonu i dwoma - trzema goździkami. Wrzącym znów zalewam owoce, trochę schładzam i dodaję 2 obrane pomarańcze pokrojone w kostki, oraz świeżo wyciśnięty sok z cytryny i pomarańczy w ilości do smaku. Mocno schładzam przed podaniem - ciepły jest imo mniej smaczny.
Owoce, które zostaną po zlaniu kompotu zalewam wodą jeszcze raz; powstanie mniej intensywny w smaku, ale równie smaczny kompot, którym rozcieńczam koncentrat z pierwszej produkcji.
 
Ostatnia edycja:

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
Mam nadzieję, że Ci będzie smakował.
Zamiast daktyli można dać łyżkę miodu, a do korzeni można dołożyć kilka plasterków imbiru (w tym roku zapomniałam).
Zamiast wody mineralnej może być oczywiście zwykła woda filtrowana.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

skanna

Well-known member
Mar 21, 2006
5,022
349
83
Zalewam suszone owoce wodą mineralną na kilkanaście godzin, potem zlewam powstały wyciąg i gotuję go z kawałkiem cynamonu i dwoma - trzema goździkami. Wrzącym znów zalewam owoce, trochę schładzam i dodaję 2 obrane pomarańcze pokrojone w kostki, oraz świeżo wyciśnięty sok z cytryny i pomarańczy w ilości do smaku. Mocno schładzam przed podaniem - ciepły jest imo mniej smaczny.
Owoce, które zostaną po zlaniu kompotu zalewam wodą jeszcze raz; powstanie mniej intensywny w smaku, ale równie smaczny kompot, którym rozcieńczam koncentrat z pierwszej produkcji.
Joanno, czy owoców w ogóle nie gotujesz?
 

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
Tak, nie gotuję. Są sparzone gorącym wyciągiem i się nie psują, a zachowują smak i konsystencję. Lubię je wyjadać po zlaniu kompotu, zwłaszcza morele, bo są pyszne i jędrne.
 

skanna

Well-known member
Mar 21, 2006
5,022
349
83
Tak, nie gotuję. Są sparzone gorącym wyciągiem i się nie psują.
Dobra, doczytałam, że potem jeszcze te owoce wrzącym wyciągiem zalewasz. Bo jakoś miałam obawy, że sama zimna woda smaku nie wyciągnie, ale teraz to już się klei. Spróbuję, bo wczoraj spadła na mnie konieczność przygotowania wigilii - teoretycznie nie problem, ale akurat kompotu z suszu nigdy nie gotowałam.
 

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
Tym razem do wyciągu spod owoców dodałam wyparzone skórki z cytryny i pomarańczy, oraz oprócz tradycyjnych korzeni i imbiru, kilka strączków kardamonu. Pogotuję to wszystko dłuższą chwilę i zaleję owoce.
 

skanna

Well-known member
Mar 21, 2006
5,022
349
83
Melduję, że kompot wyszedł pyszny, nic nie zostało. Nie słodziłam w ogóle, był wystarczająco słodki, a tak naprawdę, to odpowiednio słodki był dopiero po dolaniu tej wody z drugiego zalania owoców.
 
  • Like
Reakcje: Joanna

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
U mnie też się dosłodził drugim zalewem. Cieszę się, że Wam smakował. Ja zawiozłam sześć litrów i też wszystko poszło. Aż żałuję, że w domu nie zostawiłam chociaż dwóch szklanek. :)
 

skanna

Well-known member
Mar 21, 2006
5,022
349
83
U mnie ten drugi zalew "odsłodził" kompot. Po pierwszym zalaniu mąż stwierdził "pyszny, ale za dużo posłodziłaś" :D
 

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
Czytanie ze zrozumieniem przed drugą kawą nie jest moją mocną stroną. :lol:
Pisanie zresztą też. Zamiast " dosłodził" miałam na myśli dosmakował, bo przecież drugi zalew z założenia jest mniej słodki. :)
 
  • Like
Reakcje: skanna

hazo

Well-known member
Lis 13, 2005
9,724
3,614
113
Chciałam tylko powiedzieć, że nigdy w życiu nie piłam takiego kompotu. Może to błąd, ale na pewno wyniesiony z rodzinnego domu, w którym nigdy takiego nie było.
Natomiast u nas na Wigilię zawsze był bardzo rzadki kisiel z błotnych żurawin. Taki rzadki do picia. I do dzisiaj jestem wierna temu zwyczajowi; moja córka, wnuk i zięć też nie wyobrażają sobie bez niego tych świąt.
 

gracha

Well-known member
Mar 31, 2006
10,110
4,048
113
U nas też nie. Ani kisielu. Mama opowiadała, że w jej domu był kisiel z owsa, którego nienawidziła. Moja druga babcia robiła jakiś kisiel, ale go nigdy nie spróbowałam.
 

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
U mnie był i kompot, i kisiel z żurawin, tylko nie rzadki, a normalny, do jedzenia. Oczywiście nie zawsze można było kupić żurawiny, więc były lata bez tego snakolyku. W tym roku nie robiłam, ale bardzo lubię i ostatnio podaję ze słodką śmietanką z wanilią. Przepada za nim moja synowa, więc czasem go robię poza okresem świątecznym.
 

Joanna

Moderator
Członek ekipy
Lis 28, 2005
35,452
9,170
113
Chciałam tylko powiedzieć, że nigdy w życiu nie piłam takiego kompotu.
Ja sobie nie wyobrażam Wigilii bez tego kompotu. Mój jest dużo lepszy, niż ten zapamiętany z dzieciństwa, bo wówczas dodawało się do niego wędzone śliwki, których nie znosiłam. Robił się od nich na powierzchni taki paskudny osad, który mi go obrzydzał. Trzeba go było jednak wypić choć pół szklanki, bo to przecież lekarstwo ułatwiające trawienie wielu ciężkostrawnych potraw wigilijnych i tak go wtedy traktowałam.
Dla mnie to trochę dziwne, że ktoś go nie zna. Wydawało mi się, że jest to jedna z najbardziej charakterystycznych i tradycyjnych potraw wigilijnych, a składniki są przecież niezbyt drogie i dostępne przez świętami w każdym sklepie. Można z ciekawości zrobić i spróbować, czy nam przypadnie do gustu. Może uda się stworzyć nową tradycję? :)
 

reniam_123

Well-known member
Mar 5, 2009
13,663
6,411
113
Ja sobie nie wyobrażam Wigilii bez tego kompotu.
Dla mnie to trochę dziwne, że ktoś go nie zna. Wydawało mi się, że to jedna z najbardziej charakterystycznych i tradycyjnych potraw wigilijnych

Dokładnie. Nie wyobrażam sobie wigilii bez kompotu z suszu. Moje dzieci jak były małe to nie chciały go pić, a teraz, dorosłe już kobiety, czekają na kompot. U dziadków, zarówno jednych jak i drugich też kompot z suszu był obowiązkowy, poza tym dziadek, jednego miałam, zawsze sam suszył wszystkie owoce bo miał swój sad.
 
 

Automat do kawy

Jeśli podoba Ci się forum i chciałbyś nas wesprzeć, po prostu kup nam kawę.

W ramach podziękowania zmienimy Twoje konto na wolne od reklam.

:coffee:

Do ekspresu do kawy