Domowy pasztet świąteczny

kornasia

Member
Maj 17, 2008
1,039
0
36
Seniorko, Twoj pasztet mial u mnie niezle wziecie, prawie juz go nie ma
icon_mrgreen.gif

anbetung.gif
bussi.gif

 

Kata-73

Member
Cze 11, 2007
92
0
0
Hmmm, jest mi strasznie głupio to napisać po tylu pozytywnych postach, ale dla mnie pasztet okazał się porażką
cry_1.gif


Zrobiłam wszystko według przepisu (miałam dylematy odnośnie wina deserowego, co widać we wcześniejszych postach - ostatecznie dodałam półsłodkiego tokaja, więc myslę, że problem nie tkwi w złym winie). Zachowałam wszelkie podane proporcje składników (zawsze tak robię za pierwszym razem).

Pasztet miał jakąś dziwną gorycz, której nie potrafiłam wyjaśnić, aż do czasu, gdy dałam go do spróbowania bardziej doświadczonym w pieczeniu pasztetów osobom. Diagnoza była jednomyślna - za dużo wątróbki. To podobno wątróbka nadaje specyficzny gorzkawy posmak, który w moim pasztecie był bardzo wyczuwalny. Podkreślam, że nie dałam jej ani grama więcej niż w przepisie, a nawet było go parę deko mniej, bo w trakcie duszenia troszkę zjadłam
icon_mrgreen.gif
. Tak sobie myślę, że chyba rzeczywiście to przez wątróbkę ta gorycz. W końcu było jej więcej niż 1/3 całego mięsa, więc nie miało prawa jej nie czuć.

Szkoda, że tak wyszło. Tym bardziej, że w trakcie pieczenia pachniało cudnie. Wygląda też rewelacyjnie, tylko ten smak...
Miał być świąteczny hit, a w rezultacie mam w zamrażarce prawie cały pasztet, którego nikt nie chce jeść.
icon_sad.gif
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Bardzo mi przykro z tego powodu. Te same składniki i w tych samych ilościach brali inni do tego pasztetu, a to jest pierwszy post, który deklaruje nieudany pasztet. To niemożliwe,żeby tyle osób się myliło. Jak zapewniałam, tej wątróbki nie czuć. Jak długo ją dusiłaś? I jaka to była wątróbka? Gdzieś powstał błąd, którego nie umiem wytłumaczyć. Przepraszam Cię za to, choć nie wiem o co chodzi. Jest mi po prostu przykro. Jeśli możesz, odpowiedz na moje pytania.
 

Kata-73

Member
Cze 11, 2007
92
0
0
seniorka @ 16 Apr 2009 napisał:
index.php?act=findpost&pid=846326Bardzo mi przykro z tego powodu. Te same składniki i w tych samych ilościach brali inni do tego pasztetu, a to jest pierwszy post, który deklaruje nieudany pasztet. To niemożliwe,żeby tyle osób się myliło. Jak zapewniałam, tej wątróbki nie czuć. Jak długo ją dusiłaś? I jaka to była wątróbka? Gdzieś powstał błąd, którego nie umiem wytłumaczyć. Przepraszam Cię za to, choć nie wiem o co chodzi. Jest mi po prostu przykro. Jeśli możesz, odpowiedz na moje pytania.
Seniorka, nie przepraszaj, bo mi głupio....

Wątróbka była wieprzowa (cielęcej nie zdobyłam). Była w dużym kawałku i dusiłam ją 25 minut. Sprawdziłam, że w środku nadal jest krwista, więc przekroiłam ją na pól i dusiłam jeszcze 10 minut. W sumie była duszona 35 minut na małym ogniu. Może za długo o te 5 minut? A może to dlatego, że pod koniec duszenia posoliłam mięso? A może była za starej świnki? Po wyjęciu jej z garnka była twarda, to może tu pies pogrzebany? A może ta gorycz od grzybków - miałam malutkie kapelusze, więc dałam ich o 3 więcej? Chociaz to raczej nie o grzybki chodzi, bo ewidentnie czuć wątróbkę.

Nie przejmuj się. Na pewno spróbuję jeszcze zrobić ten pasztet, tylko z mniejszą ilością wątróbki i zobaczę, co wtedy wyjdzie...
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Dziękuję Ci za wyrozumiałość. Po tylu latach pieczenia tego pasztetu i wypróbowaniu go przez innych, taka wpadka przyprawia mnie o zakłopotanie
icon_redface.gif
i uczucie wstydu. Wiem jak się czujesz z pełną lodówką czegoś, co się nie da zjeść. Serdecznie Cię pozdrawiam i nie zniechęcaj się do moich przepisów.
 

Kata-73

Member
Cze 11, 2007
92
0
0
Seniorka, znowu mi głupio i to podwójnie
icon_mrgreen.gif


To tylko pasztet, który nie wyszedł, a nie koniec świata... Zrobię go jeszcze na pewno, bo pachniał cudnie i dzięki dodatkom (jałowiec, dobry alkohol) jest bardzo szlachetny. Po prostu dam mniej wątróbki i tyle.

Z wielu Twoich przepisów korzystałam, bardzo sobie je cenię i jak do tej pory nie było żadnej wpadki.

A jeśli ktoś ma dziękować, to nie Ty za moją "wyrozumiałość", ale ja za Twoją cierpliwość, ogromne zaangażowanie (trochę czuję się, jakbyś moją porażkę odbierała jak własną) i mnóstwo wspaniałych przepisów, którymi się dzielisz.
bussi.gif
 

Mała_Mi

Member
Lis 21, 2006
15,028
2
0
Nie jestem co prawda fanką wątróbki jako takiej, ale pasztety lubię. Wydaje mi się, ze wątróbka robi się tym bardziej gorzka, im dłużej się ją gotuje czy smaży. Może stąd właśnie pojawił się problem z goryczą. Solenie nie ma wpływu na gorycz, jeśli się ją posoli za wcześnie, stwardnieje.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

kermidt

Moderator
Członek ekipy
Wrz 17, 2004
44,979
4
0
A ja jestem fanka watrobki, ale nie lubie jej czuc w pasztecie
icon_lol.gif


Watrobka drobiowa ma wyrazna goryczke (nie daje wiecej jak 1/2 kg na 1,5-2 kg wieprzowiny + spora kure - nie wiem ile moze byc miesa z kury po braniu z kosci), a wieprzowa ma jej jeszcze wiecej. Jak mam ochote zrobic na obiad to moge tylko dla siebie i meza, bo dzieci przez ta goryczke nie rusza.

Natomiast przyznam sie, ze nie wiem jak smakuje watrobka cieleca czy wolowa. Pewnie gdzies kiedys adlam, ale ani Mama, ani ja specjalnie nie robilysmy. Moze problem spowodowala zamiana?

Do pasztetu nie smaze watrobki bardzo mocno, bo przeciez sie calosc jeszcze raz piecze.
W tym roku pieklam w blaszkach i dodatkowo malych pojemnikach szklanych. Te drugie, pieczone krocej, bo pozniej wstawione ze wzgledu na objetosc, wyszly lepsze w konsystencji. Bardziej kremowe.
 

hazo

Well-known member
Lis 13, 2005
8,379
1,468
113
kermidt @ 17 Apr 2009 napisał:
index.php?act=findpost&pid=846790Natomiast przyznam sie, ze nie wiem jak smakuje watrobka cieleca czy wolowa.
Wołową to się raczej rzadko jada (ja nigdy), a cielęca - jeśli można to tak określić - bardziej podobna w smaku do mięsa niż do wątroby.
icon_mrgreen.gif

Smaku cielęcej nie da się porównać z wieprzową; cielęca jest dużo jaśniejsza, delikatniejsza w smaku, właśnie bez typowej goryczki.
 

kermidt

Moderator
Członek ekipy
Wrz 17, 2004
44,979
4
0
O, to jak juz bede robila ten pasztet, to bede wiedziala, zeby za zadne skarby nie zamieniac.
Wolowa slyszalam, ze twarda. Prawda to?
 

Kata-73

Member
Cze 11, 2007
92
0
0
Ja do tej pory robiłam jedynie pasztet z kurczaka. Gotuje się kurczaka z włoszczyzną jak na rosół. Na kurczaka o wadze mniej więcej 1,7 kg - 2 kg dodaje się zaledwie 15 dkg wątróbki drobiowej i w tym pasztecie jej smak jest zupełnie niewyczuwalny.

W przepisie Seniorki wątróbki jest stosunkowo dużo - ponad 1/3 całego mięsa. Więc jezeli ja dodałam wieprzową, która ma w sobie gorycz, a Seniorka używa cielęcej, która - jak zrozumiałam - nawet nie bardzo smakuje jak wątróbka i nie ma goryczy - to myślę, że mam odpowiedź, czemu mi pasztet nie wyszedł.

Zrobię pasztet na pewno jeszcze raz. Problem tylko z wątróbką cielęcą - skąd ją wziąć? Na moim bazarku cielęca wątroba jest nie do zdobycia.
 

hazo

Well-known member
Lis 13, 2005
8,379
1,468
113
Kata, nie przesadzaj. Zazwyczaj do pasztetów daje się wątrobę wieprzową. Bardzo rzadko dodaje się cielęcą. Raz, że trudno u nas kupić, dwa jest droższa, a przede wszystkim lepiej ją zjeść usmażoną niż ładować w pasztet. Moim zdaniem, oczywiście. Spróbuj jeszcze raz z wieprzową tylko nie gotuj jej tak długo. Ja podsmażam mięsa (bez wątroby), podlewam wodą i duszę do miękkości, dodaję wątrobę i jeszcze duszę nie dłużej niż 15 minut.

Tak mi przyszło do głowy, że może w sklepie sprzedali Ci wołową wątrobę zamiast wieprzowej i stąd Twoje problemy?
 

Kata-73

Member
Cze 11, 2007
92
0
0
hazo @ 17 Apr 2009 napisał:
index.php?act=findpost&pid=846834Kata, nie przesadzaj. Zazwyczaj do pasztetów daje się wątrobę wieprzową. Bardzo rzadko dodaje się cielęcą. Raz, że trudno u nas kupić, dwa jest droższa, a przede wszystkim lepiej ją zjeść usmażoną niż ładować w pasztet. Moim zdaniem, oczywiście. Spróbuj jeszcze raz z wieprzową tylko nie gotuj jej tak długo. Ja podsmażam mięsa (bez wątroby), podlewam wodą i duszę do miękkości, dodaję wątrobę i jeszcze duszę nie dłużej niż 15 minut.

Tak mi przyszło do głowy, że może w sklepie sprzedali Ci wołową wątrobę zamiast wieprzowej i stąd Twoje problemy?
Może i dostałam wolową, zamiast wieprzowej.
gruebel_2.gif

Hazo, czy wątróbka po uduszeniu może być krwista? Moja była więc ją przekroiłam i dusiłam jeszcze chwilę, az w środku też się udusi.
Po wyjęciu była twarda jak podeszwa...
 

hazo

Well-known member
Lis 13, 2005
8,379
1,468
113
Kata, wątróbka, która na surowo jest zawsze bardzo miękka, po sparzeniu może wydawać się twarda, ale to jest normalne. Po sparzeniu może być w środku lekko krwista i nie trzeba się tym przejmować, bo przecież pasztet jeszcze się piecze. Zawsze możesz też przed włożeniem jej do gara, przeciąć ją tak, żeby kawałek był szczuplejszy.

I jeszcze jedno mi się nasunęło. Czasami zdarzają się grzyby tak jakby przypieczone podczas suszenia. Czasami aż czarne. One też mogą powodować, że pasztet jest gorzki.
 

ANNEBLACK

Member
Lis 23, 2005
264
0
0
Ja równiez robiłam ten pasztecik - wyszedł bardzo dobry - wszystkim bardzo smakuje. Wątróbkę dałam wieprzową, a zamiast boczku - podgardle. Wino - to był grzaniec, oczywiście o koniaku zapomniałam, grzybki były mrozone, bo suszonych brak. Z przypraw dowaliłam dużo gałki muszkatołowej - nawet bardzo dużo
icon_smile.gif
Robiłam z podwójnej porcji - pół zjedliśmy na dzień dobry - resztę schowałam do zamrażarki bo by zjedli resztę.
Super przepisik!!!!
 

kusa37

Member
Paź 9, 2008
467
0
0
upiekę z pewnością.
Patronką moich tegorocznych Świąt ogłaszam seniorkę -jej przepisy wykorzystam z przyjemnością
icon_smile.gif
 
Ostatnią edycję dokonał moderator: