Rezultat wyszukiwania

Temat jest w Zapasach, to zrobiłam na zapas. :) Jeśli nazbieram jeszcze trochę ogórków, zrobię na bieżące zużycie, ale jestem przekonana, że i pasteryzowane będą dobre. Wydaje mi się, że kiedyś jakieś ogórki w podobnej zalewie już robiłam. Poczekam kilka dni, żeby się przegryzły i sprawdzę. :)...

Teraz czekam z degustacją, aż się przegryzie. :) Ale niewykluczone, że jutro pojadę do Carrefoura po nową porcję papryki, bo cztery słoiczki to trochę za mało na całą zimę. Kupiłam tam dziś bardzo ładną, grubą i mięsistą. Może jutro jeszcze będzie. Na filmie było widać, że pani używa musztardy...

Coś mi się wydaje, że będą to moje ulubione ogórki. Zrobiłam z podwójnej porcji, dałam pięć ząbków czosnku, trochę więcej oleju, pieprz cytrynowy i pul biber. Nie dałam koperku, bo nie miałam. Wyszły mi cztery słoiczki. Nic w przepisie nie ma o pasteryzacji, ale ja pasteryzowałam ok. 7 minut.

Zrobiłam. Paprykę ważyłam po oczyszczeniu, wyszło mi cztery słoiczki " szklankowe ". Pasteryzowałam 4 minuty. Zapowiada się pysznie.

Eweraldo, dobrze zrozumiałam, że paprykę wyjmuje się z zalewy i tej zalewy nie dodaje się już do oleju i musztardy? EDIT: Odszukałam przepis na YT i już wszystko wiem. Chyba jednak trzeba będzie robić ze skórką, żeby była chrupiąca... Przy okazji przypomniałam sobie, dlaczego nie korzystam z YT...

Zebrałam dziś trochę ostatnich już chyba ogórków, więc mogę jutro zrobić. :)

Zapowiada się pysznie. :)

Przy okazji wklejania przepisu rzuciło mi się w oczy, że widzę na fotce plasterki oliwek, których przecież nie dodawałam i olśniło mnie, że zamiast drugiej butelki sosu z bakłażanem dodałam przez pomyłkę sos z oliwkami i kaparami. :rofl:

Upiekłam dwie blachy połówek papryk, dwie blachy wypestkowanej, pokrojonej w kostkę młodej cukinii (przyprawionej ziołami toskańskimi z Kotanyi, pieprzem cytrynowym i olejem) i udusiłam do miękkości na oleju 10 średnich cebul pokrojonych w krążki. Do cebuli dodałam sok spod pieczonych papryk...

Fajny pomysł. Ja paprykę upiekę, pozbawię skórki i zamarynuję zgodnie z przepisem.

A ja nie zrobiłam, bo tak to jest u mnie z planami. Plany sobie, życie sobie.... Ale co się odwlecze.... ;)

Fajna, zrobię na sobotę.

Siedzi w piekarniku wersja z morelami i borówkami amerykańskimi. Oprócz płatków migdałów dałam trochę drobnych wiórków kokosowych i domową nalewkę waniliową. EDIT:

Zrobiłam w wersji bez spodu i w proporcjach podobnych jak poprzednio. Zamiast serka homogenizowanego wzięłam twaróg Mój Ulubiony. Do masy serowej dodałam łyżkę domowej nalewki waniliowej i łyżkę nalewki z kwiatów róży, a do galaretki dwie łyżki utartych płatków różanych.

Trudno powiedzieć, bo czasem o tej porze już nie śpię, ale częściej jeszcze nie śpię. A śpię wtedy, kiedy uda mi się zasnąć. :)

Się robią. :) EDIT: Wstawiłam do pasteryzacji, zapowiadają się pysznie. Lubię takie przepisy, w których marynaty wychodzi dokładnie tyle, ile potrzeba.

Zapowiadają upały, więc pora na coś orzeźwiającego. :)

Wyciągam, bo sezon cukiniowy w pełni.

No właśnie nie, żadnej rewolucji. Zrobiłam prawie zgodnie z przepisem, tylko orzechy laskowe zamieniłam na włoskie, a zwykłą mąkę na orkiszową. Zamiast cukru dałam dużą szczyptę soli i dodałam jedno żółtko plus łyżkę zimnej wody.

Czuje się. I mango i cytrynę, a to świetne zestawienie, bo samo mango w ciastach często okazuje się nieco mdłe i bez wyrazu. Tu jest podkreślone smakiem skórki cytrynowej, zwłaszcza w moich wersjach, bo dodałam ją dodatkowo do ciasta i (w mniejszej ilości niż w przepisie) do lukru. Bardziej mi...