Piadina
Member
- Lut 24, 2009
- 402
- 0
- 0
Dzisiaj ostro zaszalałam - ugotowałam coś tak ponad 40 kartaczy
nie liczyłam, bo pierwszy i drugi rzut garnkowy błyskawicznie został skonsumowany przez głodomory
Zrobiłam je jednak trochę inaczej, niż autorka:
1,5 kg ziemniaków ugotowałam już wczoraj.
No i odwróciłam proporcje: ziemniaków surowych dałam objętościowo 1:2 w stosunku do gotowanych; do tego 3 jaja, 2 łyżki mąki ziemniaczanej i mąkę pszenną (no i sól, oczywiście). Surowe odciskałam na sitku nad garnkiem, wodę zlałam, do ciasta dodałam skrobię.
Pszennej dodawałam sukcesywnie, w miarę wyrabiania - myślę, że spokojnie weszło 30-40 dag, o ile nie więcej. Ciasto wyszło boskie, lepkie - ale dające się formować, nierozlazłe - ale i nie twarde, bardzo plastyczne
Ulepiłam z całą michą farszu. Farsz z mięsa zmielonego po ugotowaniu, wymieszanego następnie ze smażoną cebulką i przyprawami oraz oliwą, coby za suche nie było wszystko razem
Nie fociłam, bo zalatana między stolnicą a garem nie miałam na to głowy, a teraz mam górę naczyń do zmywania i jeszcze chleba pilnuję (jednym okiem, drugim zerkam na forum
) - więc jutro pstyknę może takie odsmażone, zresztą IMHO bardziej fotogeniczne.


Zrobiłam je jednak trochę inaczej, niż autorka:
1,5 kg ziemniaków ugotowałam już wczoraj.
No i odwróciłam proporcje: ziemniaków surowych dałam objętościowo 1:2 w stosunku do gotowanych; do tego 3 jaja, 2 łyżki mąki ziemniaczanej i mąkę pszenną (no i sól, oczywiście). Surowe odciskałam na sitku nad garnkiem, wodę zlałam, do ciasta dodałam skrobię.
Pszennej dodawałam sukcesywnie, w miarę wyrabiania - myślę, że spokojnie weszło 30-40 dag, o ile nie więcej. Ciasto wyszło boskie, lepkie - ale dające się formować, nierozlazłe - ale i nie twarde, bardzo plastyczne


Nie fociłam, bo zalatana między stolnicą a garem nie miałam na to głowy, a teraz mam górę naczyń do zmywania i jeszcze chleba pilnuję (jednym okiem, drugim zerkam na forum


Ostatnią edycję dokonał moderator: