Zrobiłam. Draństwo usiłowało uciec z maszyny i się przykleiło do okienka. Chyba zrobię następnym razem z 3/4 porcji.
Wyszło obłędnie puszyste, z lekko mlecznym posmakiem, bardzo smaczne (a ja za drożdżowym nie przepadam, wybredna bardzo jestem), zdecydowanie do powtórki. Pies mi oszalał na punkcie tej drożdżówki (specjalnie bez rodzynek robiłam żeby móc łakomczuchowi dać gryza) :-D
A najlepiej mi smakuje z serkiem Philadelphia może dlatego ze ja lubię słodko-słone połączenia
Jedyna wada to to, że znika błyskawicznie.
Dziękuję za przepis i polecam.
Ps. Na drugi dzień też pyszna, kawałeczek się uchował dzięki temu, że na noc piekłam.