Wpadam na chwilę żeby napisac że wczoraj reaktywowałam mojego grata/gofrownicę bo już nie mogłam czytac tych wszystkich opinii
Okazało się, że grat działa i to nawet bardzo dobrze, ale myślę że przepis ma tu duże znaczenie(gofry proszkowe okropnie się przyklejały mimo smarowania olejem-powłoka antyprzyczepna trochę się starła na czubkach gofrownicy bo mam taką serduszkową) Ciasto zrobiłam z podwójnej porcji, jak się okazało potem-słuszna decyzja
Gofry piekły się błyskawicznie bo tylko 1 min 45 sek.
(pierwszy pieczony 5 minut okazał się smętnym brązowym sucharkiem) W smaku świetne, chrupiące tylko wadą mojej gorfownicy jest to, że ona daje mało 'miąższu' w gofrze-jest po prostu bardziej jak waflownica czyli gofry są cienkie dosyć. Ale nic się nie przyklejało, smarowałam symbolicznie olejem co drugi raz, no i błyskawicznie się piekły. Studzenie bez stojaczka też opanowałam- wkładałam je do miski plastikowej wysokiej, takiej do miksowania ciasta, bokami się blokowały o jej ścianki i odparowywały spokojnie pionowo, tyle że ma to sens przy szybkim jedzeniu gofrów, bo więcej niż jeden naraz nie da się tak studzić
Podsumowując, na pewno jest to mój ulubiony przepis, proszkowe gofry nie dorównują tym ani ani
Zdecydowanie wolę takie drożdżowe