Wczoraj odbyło się u mnie mega- kulanie.
Robiłam z podwójnej porcji i nakulałam się za wszystkie czasy. Prawdę mówiąc trochę przeklinałam tę robotę, bo strasznie długo to trwało... Chyba dlatego, że masa mocno lepka była i od dłoni nie chciała odchodzić. Dopiero jak dorzuciłam dodatkowych rozdrobnionych biszkotów (chyba ze 100 gram więcej niż w przepisie) - to dopiero wtedy sprawniej poszło.
Szkoda, że nie zrobiłam fotki jak moja kuchnia wyglądała.

Totalna katastrofa. Kakao wszędzie.
No ale w smaku...marzenie...
Miodzio...
Pysznosci!
Podejrzewam, że jak się dzisiaj przysiądziemy do tych kulek - to chwila moment i znikną.