"Czepiam się" tylko tego bardzo
, nie można przesadzić w żadną stronę, bo jeśli farsz będzie zbyt gęsty, to trudno go rozsmarować na bardzo cienkim cieście i łatwo wtedy zrobić dziurę, a jak jest dziura, to od tego łatwo "idą" pęknięcia. W każdym razie ja korzystam z rad, którymi podzieliły się dziewczyny i u mnie się to sprawdza, podsumuję:
- masa zwarta, ale smarowna, koniecznie z dodatkiem jajka
- rozwałkowane ciasto szczodrze posmarować białkiem, zapobiegnie to odstawaniu maku od ciasta
- jeśli ślimak ma być idealny, to na brzegu gdzie rozpoczynamy zwijanie masy musi być cieniej
- po zwinięciu nakłuwamy makowca patyczkiem do szaszłyków, aby nadmiar pary mógł się wydostać w kontrolowany sposób (nie rozsadzi rolady)
- owijamy papierem szczelnie, tak aby przylegał do ciasta, koniec papieru musi się znaleźć pod spodem, makowiec ma rosnąć wzdłuż, w najgorszym wypadku zdeformują się "piętki", które łatwo odciąć
- papier odwijamy dopiero po całkowitym ostudzeniu, ściągnięcie papieru z gorącego ciasta, które nie trzyma jeszcze swojej struktury powoduje, że wszystko się rozjeżdża (sprawdzone
)