nalesniki Neli Rubinstein*

monk

Member
Gru 8, 2004
472
0
0
Malgosimi, ja pisałam (może nie w dosłownym brzmieniu) z książki autorstwa Anieli Rubinstein pod tytułem "Kuchnia Neli", wydawnictwa Muza, wydanie III z 2003 roku, strona 79 ;)
 

Malgosimi

Member
Gru 22, 2004
22,404
0
0
a ja z 280
icon_smile.gif
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
monk @ 17 Aug 2005 napisał:
index.php?act=findpost&pid=159911W ramach uzupełnień i podpowiedzi.
Ja używam śmietany 18% z łaciatej produkcji.
Natomiast do łączenia składników używam miksera. Przy tej pozycji autorka podawała aby zacząć od łączenia mleka i śmietany. Następnie dodać mąkę i sól, zmiksować a na sam koniec wrzucić jajka. Jednak ja polecam zakup lektury stworzonej przez Panią AR, są tam boskie przepisy i z wszystkich książek kucharskich jakie posiadam ta jest dla mnie najbardziej wartościowa.
Malgosimi @ 17 Aug 2005 napisał:
index.php?act=findpost&pid=159915Monk, przepisałam ten przepis w dosłownym brzmieniu i tam jest jednak napisane, żeby mąkę ubić dokładnie z mlekiem, śmietaną i solą. Dodać jajka i dalej ubijać!
Odłóżmy lekturę pani AR ad acta, bo nie o nią tutaj chodzi. Smażymy naleśniki według Neli Rubinstein i wydanej przez nią książki. Małgosimi ma całkowitą rację, zarówno co do składników, jak i wykonania. Książkę mam przed sobą i mogę to potwierdzić. Zaraz zresztą idę smażyć te naleśniki. Ostatnio najbardziej smakują mi nadziane musem jabłkowym - a robię to następująco. Kupuję 4 duże czerwone jabłka (paczkowane po 4), które są nieco droższe od tych na wagę, ale po obraniu dają mi sporo miąższu, a nie sam ogryzek.
Jabłka cieniutko obieram, wykrawam gniazda nasienne i kroję na mniejsze kawałki. W rondlu o nieco grubszym dnie rozpuszczam płaską łyżkę masła, wsypuję jabłka i podlewam odrobiną osłodzonej (bez przesady) wody. Na małym ogniu prużę jabłka do chwili, aż utworzą dość spoisty mus.
Naleśniki mam już przygotowane wg przepisu pani Neli. W każdy naleśnik wkładam 1 - 1,5 łyżki musu jabłkowego (to zależy od wielkości naleśnika) i nie rozsmarowując go zbytnio po całości, zwijam ruloniki. Tak mogą sobie leżeć, aż będę nam potrzebne. Wtedy bierzemy większą patelnię, roztapiamy w niej świeżutkie masło, rozgrzewamy i kiedy zacznie się perlić, układamy naleśniki. Ogień nie powinien być zbyt duży, bo z wierzchu się spalą, a w środku będą zimne. Odgrzewane powoli odpowiednio się zagrzeją i zrumienią. Pycha. Życzę smacznego.
 

Roman

Member
Sty 11, 2010
1,528
0
0
Malgosiu dziekuje! To sa najlepsze nalesniki jakie w swoim zyciu zrobilam
mniam.gif
Przepis juz zostal przekazany siostrze, bo jej corka uwielbia nalesniki i stwierdzily ze sa wspaniale.
cvety.gif