Robiłam te pączki już 5 razy, nie mają sobie równych... Dziś mialam z nimi przygody, ale i tak były przepyszne
Dodam dla miłosników najdelikatniejszego z delikatnych ciast - że te pączki wychodzą niesamowicie babelkowe, miękkie i lekkie, jeśli konsystencja ciasta jest baaaardzo luźna, do nabierania łyżką i neimożliwa do nadziewania przed smażeniem. Trudno się je wtedy smazy (oczywiście wtedy to już koniecznie trzeba je wyrastać na folii wysmarowanej bartkiem słonecznikoym i nabierać naolejonymi rękami/łyżką) - bo wyglądają jak napuszone placuszki a nie jak zwarte kule - ale efekt jest warty pracy i mniej idealnego wyglądu.
Szkoda, że już nic nie zostalo, bo wstawiłabym zdjęcie jak z takiej konystencji wychodzą w środku...
Liska 8)
Dziunia - piękne zdjecia!