joannas @ 28 Nov 2011 napisał:index.php?act=findpost&pid=1220511Podnoszę, bo w tym roku ponownie zrobięA ja mam z nimi problem - rozłazi mi się ciasto, musze strasznie podsypywac, ciasto sie dalej rozlazi, w rezultacie sa twarde i malo slodkie...
Robie wg przepisu...
hazo @ 28 Nov 2011 napisał:index.php?act=findpost&pid=1220570Może u Ciebie to kwestia maki? Albo tłuszczu. Ja nigdy nie stosuję zamienników i daję do nich masło i smalec. Po około 1,5 - 2 miesięcznym leżakowaniu ciasto jest bardzo twarde, ale po chwili daje się wałkować. Robiłam też je w awaryjnej sytuacji bez leżakowania ciasta, dosłownie po 3 dniach i też były bardzo dobre. Piekę je tylko do momentu jak na wierzchu zaczyna się robić delikatna skorupka, a przy dotknięciu wydają się nie upieczone. Nigdy dłużej, bo robią się twarde. Moje ciasto leżakuje na balkonie już od końca października.Fakt, ciasto lezakowalo tylko 2 dni... ale jak piszesz - tez mozna. Daje maslo i smalec. Może to kwestia mąki. Z pieczeniem nie mam klopotow, pieke tylko ok 8 min. Zadziwiajce, ze tylko to ciasto pierniczkowe sprawia mi klopoty. Inne - nigdy. Moze po prostu mnie nie lubi i powinnam odpuścic? W koncu jest tyle przepisów...
qd @ 28 Nov 2011 napisał:index.php?act=findpost&pid=1220596Fakt, ciasto lezakowalo tylko 2 dni... ale jak piszesz - tez mozna. Daje maslo i smalec. Może to kwestia mąki. Z pieczeniem nie mam klopotow, pieke tylko ok 8 min. Zadziwiajce, ze tylko to ciasto pierniczkowe sprawia mi klopoty. Inne - nigdy. Moze po prostu mnie nie lubi i powinnam odpuścic? W koncu jest tyle przepisów...O nie, nie nie ... akurat temu nie można odpuścić![]()
poserbaby @ 9 Dec 2012 napisał:index.php?act=findpost&pid=1377709Ciasto rzeczywiście jest dość lepkie i na początku klęłam siarczyścieNiestety, miałam ten sam problem, mimo, że przy zarabianiu ciasta dodałam tę dodatkową szklankę mąki.
W sumie musiałam zużyć jeszcze dwie!!! - jedną do ciasta, które ponownie wyrobiłam i drugą do podsypywania.
Na szczęście efekt końcowy wynagradza trudy przygotowania.
Pierniczki są miękkie, aromatyczne, smaczne. Niestety rozpływają się na boki, więc trzeba pamiętać o zostawieniu wystarczającej ilości miejsca i tracą kształt, więc nie warto używać do nich wymyślnych foremek. Ja jedną blachę zrobiłam "gołych", a resztę nadziewanych utartą z cukrem różą wymieszaną z domowym przecierem z jabłek i żurawin.
Te drugie to prawdziwe delicje; mam nadzieję, że dotrwają do świąt.
Ale gdybym miałam je jeszcze raz kiedyś upiec, muszę pamiętać, by od razu tej mąki dać więcej, bo po co się potem denerwować.
Joanna @ 10 Dec 2013 napisał:index.php?act=findpost&pid=1487561Niestety, miałam ten sam problem, mimo, że przy zarabianiu ciasta dodałam tę dodatkową szklankę mąki.
W sumie musiałam zużyć jeszcze dwie!!! - jedną do ciasta, które ponownie wyrobiłam i drugą do podsypywania.
Na szczęście efekt końcowy wynagradza trudy przygotowania.
Pierniczki są miękkie, aromatyczne, smaczne. Niestety rozpływają się na boki, więc trzeba pamiętać o zostawieniu wystarczającej ilości miejsca i tracą kształt, więc nie warto używać do nich wymyślnych foremek. ...
Ale gdybym miałam je jeszcze raz kiedyś upiec, muszę pamiętać, by od razu tej mąki dać więcej, bo po co się potem denerwować.Piekę te pierniki już od wielu lat, bo to są moje ulubione. Z tego co napisała wyżej Joanna zgadzam się tylko z jednym zdaniem, że "Pierniczki są miękkie, aromatyczne, smaczne."
Nigdy nie dodaję tej zapasowej szklanki mąki, trzymam się ściśle przepisu podstawowego, nie stosuję żadnych zamienników. Ciasto tuz po wyrobieniu jest bardzo luźne i klejące, ale po odpoczynku w lodówce (lub innym równie chłodnym miejscu) jest zwarte i wałkuje się bez najmniejszego problemu. Dziś nawet nie podsypywałam mąką. Uważam, że w trakcie pieczenia nie tracą kształtu i nie rozlewają się. Wiadomo, że z takiego ciasta nie robi się ciasteczek piernikopodobnych w wymyślnych kształtach (np. delikatne śnieżynki) do pięknego dekorowania i wieszania na choince, bo to nie ten rodzaj ciastek.
I myślę, ze nie trzeba robić między nimi większych odstępów na blasze niż do każdych innych ciastek.
jeszcze surowe, posmarowane niesłodzonym mlekiem skondensowanym
![]()
ta sama blacha 8 minut później, tuż po wyjęciu z piekarnika
![]()
Nie widać, żeby się bardzo rozlały po blasze.
Może to klejenie się ciasta to kwestia rodzaju użytej mąki, podłoża na którym wałkujemy?![]()
Tutaj polukrowane lukrem zrobionym tym razem z trzcinowego cukru pudru
![]()
Jeśli podoba Ci się forum i chciałbyś nas wesprzeć, po prostu kup nam kawę.
W ramach podziękowania zmienimy Twoje konto na wolne od reklam.