Jestem w niebie!!!!
To jest najlepszy razowiec jaki jadlam i najbardziej udany (w sensie technicznym) z tych, ktore udalo mi sie dotychczas upiec.
Wczesniej wychodzily mi razowce za mokre w srodku, no i smakowo jakos mi nie pasowaly.
Od kilku ostatnich dni mialam okropna ochote na razowca i to nie byle jakiego - chodzil za mna smak Kolodzieja. Nie wiem czy znacie - ten razowiec ma mnostwo ziaren w sobie i jest pieczony w formie o ksztalcie malego walca. Kolodzieja potem kroi sie w poprzek i ma sie malutkie okragle kromeczki.
Mam akurat taka forme, ale ona jest taka malutka, a podsycany obrazami wyobrazni apetyt byl po prostu ogromny.
Dlatego zdecydowalam sie upiec Tatterowca, bo tak mi podpowiadalo serce chociaz rozum sklanial sie w kierunku upieczenia Ukrainskiego (tego upieke w niedziele lub poniedzialek, kiedy mam wolne, bo mi te 4 godziny wyrastania nie pasuja do normalnego dnia roboczego).
Zatem wzialam sie za ww razowca.
Od poczatku szlo mi pod gorke w zwiazku z tym, ze dysponuje tylko maka zytnia sitkowa (moglabym kupic i razowa ake mam 25 kilo tej i nie chce zeby sie zastarzala) tak wiec juz moj zakwas byl bardziej zwarty niz powinien.
Ale - co bylo dobre zlapalam go w idealnym momencie - pieknie w pojemniku byl wyrosniety. Po dodaniu reszty maki zytniej (znowu sitkowej) ciasto zgestnialo, a po wsypaniu polowy maki pszennej chlebowej (ktora tez mocno ciagnie wode) ciasto zaczelo sie robic sztywne...
Pomyslalam, ze jezeli wsypie reszte maki to bede mogla spokojnie zagniesc ciasto reka, a przeciez nie o to chodzi w razowcach.
W panice zaczelam przerabiac te 28 stron watku i szukac pomocy - moze juz ktos to przerabial... Tatter radzila aby dodac 150 do 170g wody max.
Zrobilam co nastepuje:
dodalam 35g siemienia lnianego zalanego 100g wody (w formie gestej galaretki)
dorzucilam prazone ziarna:
40 g slonecznika
30 g siemienia
10 g sezamu (nie przepadam za nim ale fajnie pasuje do razowca)
10 g maku
15 g orzechow wloskich
Po tym zabiegu ciasto dalo sie wymieszac lyzka, domieszalam jeszcze troche maki pszennej (w sumie dalam jej 250g, czyli o 50 mniej niz w przepisie).
No i powiem tak. Jestem BAAAAAAAAARDZO zadowolona. Chleb jest przepyszny, nie za kwasny, nie za mokry i nie za suchy. Ziarenka dodaja mu fajnego smaku
Po prostu mistrzostwo swiata. Czuje, ze przelamalam zla passe w dziedzinie razowcow. Tatter jestes wielka!
Przepis jest rewelacyjny. Upieke tesciowi za dwa tygodnie w Polsce, bo on - byly piekarz - ciagle narzeka na razowce ze sklepu, ze sie krusza. A ten razowiec jest IDEALNY.
Pozarlam juz 3 kromki i ciagle sie slinie na mysl o nim!
Strzele mu fotke jak tylko sie rozjasni bo musze sie nim pochwalic!