Kasha, Bajaderka pisala, ze nawet dobrze mu to robi (kilka postów wyżej) - ja dziś nie jadałm, bo zostało u Luka w lodówce, ale z całą pewnością po2 godzinach w lodówce było lepsze niż po 30 min. w lodówce
rób rób!!!
i ja polecam zaznaczenie sobie na papierze odcinka 36 cm (mniej wiecej szerokosc tej duzej blachy w piekarniku) i podzielenia go na 4 cm. pasy. Ja nei kłądlam raz tę masę raz tę, tylko najpierw zrobiłam ruloniki bezowe, a wokoło nich pasy biszkoptowe. tak jest znacznei szybciej i czyściej IMHO. No i pomysł z łyżką jest dla mnie niedobry, zaczęłam łyzką, ale się paprałam cała, więc naładowałam masę żółtą do rękawa cukierniczego, a bezę do mocnej torby na mrozonki i wycisnęłam te pasy. Stanowczo łatwiej i równiej.
Co widać na zdjeciu, bo beza pierwsza od lewej na pasku srodkowym byla kładziona łyżką - i jak widać była cieńsza od reszty i w ogóle kostropata.