Wykorzystałam masę do tortu orzechowego z przepisu BeatySz.
Zrobiłam orzechowy biszkopt z połowy porcji, nasączyłam go mocną, lekko osłodzoną herbatą i odrobiną koniaku, przełożyłam masą, na godzinę wylądował w lodówcę, a potem..... już go nie było.
Pożarliśmy go w całości - był pyszny, nie za słodki, masa pasowała idealnie.
Masę będę robić na pewno jeszcze nie raz. Pasuje do wszelkigo typu tortów (makowego, orzechowego), ale myślę, że będzie też świetnie nadawać się do kruchych babeczek z owocami.
Jest naprawdę pyszna...
Maraa
myślę, że warto byłoby bardziej szczegółowo opisać proces robienia masy i dać w przepisie wskazówki, które ułatwią pracę.
Niedługo ten przepis będzie miał kilkanaście stron postów i nie każdemu będzie się chciało przez nie przebrnąć.
Myślę, że jeśli nie będzie jasno napisane, że masa ma mieć piankową konstystencję i że nie należy jej gotować, aż zgęstnieje, to wiele osób popełni ten sam błąd, co ja, uważając, że duża ilość żółtek z cukrem dodana do stosunkowo niewielkiej ilości mleka i postawiona na ogniu ma w efekcie dać budyń.
Acha i potrzebny jest spory garnek, bo masa się napowietrza i bardzo rośnie.