No i zrobiłam,fajne noc spędziły w lodówce,ale ja jednak wolę świeże drożdże bo te suszone to jakoś mnie nie zadowalają ciasto po wyjęciu z lodówki jeszcze ok.półtorej godziny potrzebowało aby wyrosnąć,a i to nic nie dało dopiero w piekarniku wyrosło,bez jakiś szczególnych rozmiarów,następnym razem dam świeże