Mój był później nawet rzadszy taki jak ciasto na naleśniki, bo od kiedy przestał bąblować dawałam mu ciut więcej wody.
Może miało znaczenie to, że jak nastawiłam zakwas to robiłam ciasto na drożdżach i one, te instant gdzieś się unosiły w powietrzu, później ich już nie było. No ale powinny się namnażać. Poza tym coś z tą moją chałupą jest nieteges. Jak mieszkałam w poprzednim miejscu to ogórki na zimę wychodziły pycha. Tu jak zrobiłam zaraz po przeprowadzce w pierwszym roku mieszkania były pyszne. Przez ostatnie dwa lata wychodza puste w środku i w efekcie się zaśmierdzają. Może tu nie ma tego "czegoś" co było tam. I nie jest to kwestia wody, bo te ogórki robilam na różnych wodach, bo tą warszawska sobie z pracy przywoziłam.
Robię podejście nr 2 do zakwasu. Teraz zrobię tak jak tu
http://www.chleb.info.pl/zakwas-porady-pra...akwas-na-wesolo
Przepraszam za upierdliośc, ale musze go mieć. Marzy mi się chleb taki jak piekła moja ciocia na wsi. Taki pachnący z ziemniakami.
Mam tylko pytanie, tam jest napisane żeby miskę zakryć folią spożywczą. Rozumiem że zakrywam i zostawiam jakąś dziurę, bo przecież to nie beztlenowce mam hodować.