Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo. Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z alternatywnej przeglądarki.
Upieklam własnie przed chwilą ten chlebek Agusi. Bardzo przyjemnie sie go robi. Ładnie rosnie, ale chyba miałam dodać wiecej mąki, bo troche się rozklapciał. pieknie pachnie w całym domu, ale może jak zrobię gęściejsza nieco ciasto i kupię kamień albo w tym rzymskim to wyjdzie wyższy?
Chciałabym dodać, że bochenki po wyrastaniu w koszykach lekko opadły, ale w piekarniku po 15 minutach zaczeły rosnąć - wyglądało to imponująco
Potem nie opadł nic tylko myślę że ciasto było odrobinkę za rzadkie. Dzięki Agusiu za dobry przepis.
Dzięki spróbuję, może gęsciejszy da się uformować w śliczne okrągłe bochenki jak na tym instruktażowym filmie , Pozdrawiam. Ten chleb jest znakomity w smaku
Znowu go piekę, ale teraz w garnku i już w nim wyrasta. Ciasto robiłam bardzo sciśle według przepisu pierwotnego i cudem : nic nie zakombinowałam. Ciasto zagniatało się znakomicie, było gładkie i lśniące. Potem godzinkę wyrastało w misce. Na koniec wyrastało w garnku wysmarowanym masłem i wysypanym otrębami. Teraz jestem na moment przed wielką chwilą : będę piec to cudo! Acha, posmarowałam tylko lekko śmietanką, bo już nie chciało mi sie rozbijać jajca i posypałam ziarenkami słonecznika i prażonego lnu. Naczynie okryłam jeszcze foliową siatką, jak przykazała nasza Bogini Chleba - Mirabbelka.
Jesteś Bogini Chleba i już.
Posłuchajcie !!!!! Upieczony mój biały chlebek pszenny AgusiH jest c u d o w n y - w tym garnku - po prostu szał!!!. Gdy go pieklam przyszli moi przyjaciele - wyrosł jak szalony - pięknie. Upiekł się - gdy wystygł lekko ( tyle wytrzymalismy) pokroiłam go maszyną do chleba. No bóstwo - małe dziureczki, a smak .... boski. Dzięki za przepis AgusiuH, Johasiu - polecam wszystkim, którzy od czasu do czasu lubią niezdrowe białe pieczywo przekąsić. My zrobiłyśmy sobie dzisiaj "dzień dziecka" i pożarłyśmy po dwie wielkie kromy z masłem, choć się odchudzamy i sportujemy swoje zwisy....
Oto zdjecia mojego dzisiejszego dzieła.
Kupiłam garnek w moim pobliskim od lat doskonale zaopatrzonym gospodarczym babskim sklepie za jedyne 39 zł. Drugi nadszedł po trzech tygodniach wylicytowany na allegro, ale posadzę w nim szczypiorek na tarasie, bo....nie nadaje się do pieczenia. Najlżejszy zarzut - to papierosowy swąd, jakim jest przesiąknięty. I koniec. Nie wytępię ze swojej głowy - odrzuca mnie.
Mój własny jest ok. I nie był drogi.
Posiadaczki gara łączcie się!
Przepraszam za nienajlepszą jakość moich zdjęć - robione sa komórką, a kiedy piekę wieczorem nie mam dobrego światła, :| nie spałabym spokojnie, gdybym Wam nie pokazała mojego wypieku, tyle przedtem trując i pytając. Pozdrawiam. Dobranoc.