Ostatnio piekłam faworki, dodałam dwa rodzaje śmietany, kupionej przed swietami, prawdopodobnie dodano do nieej, jakiegos zagęstnika, albo sody.
Ciasto miało tragiczna konsystencje, nie dało sie wałkować. A tłuszcz tak kipiał, że wylatywał nawet z najwiekszego garnka, który miałam.
Znajoma, która ostatno smazyła, faworki, tez narzekała na pianę.
Ciasto usiłowałam uratować więc w rezultacie wyszła z tego góra, Smazyłam na mieszance smalcu i oleju, potem na oleju , i na niewielkiej ilości smalcu.
Koszmarnie pieniło się.
Na końcu mój mąż który sprzatał kuchnie dolał do chłodnego juz oleju ze smazenia, resztki oleju z patelni ,popłukane z wodą.
To co sie pózniej działo trudno opisać. Olej tak sie spienił, ze wypłynął cały z garka na podłogę. Normalnie jakaś reakcja chemiczna
Wszystko zostało usmazone i zjedzone, ale nie przypominało to faworków typowych, chociaz było smaczne.
Faworki piekę od lat, Według róznych przepisów, Ten tez wypróbowałam były pyszne.
Poza tym ostatnim razem. Czy ktos moze polecić, jakąś smietanę, bez tych zagęstników.
Ciasto miało tragiczna konsystencje, nie dało sie wałkować. A tłuszcz tak kipiał, że wylatywał nawet z najwiekszego garnka, który miałam.
Znajoma, która ostatno smazyła, faworki, tez narzekała na pianę.
Ciasto usiłowałam uratować więc w rezultacie wyszła z tego góra, Smazyłam na mieszance smalcu i oleju, potem na oleju , i na niewielkiej ilości smalcu.
Koszmarnie pieniło się.
Na końcu mój mąż który sprzatał kuchnie dolał do chłodnego juz oleju ze smazenia, resztki oleju z patelni ,popłukane z wodą.
To co sie pózniej działo trudno opisać. Olej tak sie spienił, ze wypłynął cały z garka na podłogę. Normalnie jakaś reakcja chemiczna
Wszystko zostało usmazone i zjedzone, ale nie przypominało to faworków typowych, chociaz było smaczne.
Faworki piekę od lat, Według róznych przepisów, Ten tez wypróbowałam były pyszne.
Poza tym ostatnim razem. Czy ktos moze polecić, jakąś smietanę, bez tych zagęstników.
Ostatnią edycję dokonał moderator: