Zapomniałam napisać, jak mi wyszły, przez brak czasu. Dziś hurtowo nadrabiam zaległości.
Pierniczki wyszły super.
Zrobiłam z nich zwykłe pierniczki ozdobione lukrem, piernikowe choinki (składane z gwiazdek), piernikowe "lizaki" (którymi obdarowaliśmy siostrzenicę męża i była wniebowzięta
) oraz pierniczki nadziewane (z dżemem truskawkowym, wiśniowym i galaretką z czarnej porzeczki - moim zdaniem najlepsze były z porzeczką
)
Kilka zdjęć.
A tu piernikowa żaba
, która powstała przez przypadek - w takcie pieczenia z pierniczka wylała się galaretka i zrobił się języczek. Dorobiłam resztę dla śmiechu. Ciocia zjadła żabę ze smakiem.
Na pewno będę powtarzać pieczenie pierników z tego ciasta.