Rillettes

[bo66]

Właśnie się robi

 

[bietka]

U mnie też na palniku.Przy takiej pogodzie potrzebujemy zimowego paliwa.

 

[Joanna]

Wyciągam, bo będę robić.

 

[Joanna]

Gotowało się całą noc w wolnowarze z pieprzem, zielem angielskim, liśćmi laurowymi i goździkami, rano doprawiłam solą, czosnkiem, tymiankiem, gałką muszkatołową i pieprzem cytrynowym, zapakowałam do słoików i zapasteryzowałam. Wzięłam łopatkę, boczek surowy, kawałek boczku wędzonego i kawałek słoniny. Wszystko na oko, ale wypełniłam całą misę wolnowaru. Wyszło mi piętnaście słoiczków.

 

[Buka]

Po reaktywowaniu niektórych przepisów od razu wiadomo, jaka pora roku nadchodzi.
Dobrze, że przypomniałaś, Joanno. Dawno nie robiłam tego smarowidła.

 

[gracha]

Joanno, pasteryzowałaś w piekarniku czy w garnku? Jak długo? Dziś rano kupiłam wędzoną słoninę, przez co się spóźniłam do pracy, ale co tam

 

[Joanna]

Ja zawsze pasteryzuję w garnku. Mam taki specjalny kociołek na prąd. Pakowałam do małych słoiczków, więc pierwszego dnia gotowałam pół godziny, a przed dwa następne dni po 25 minut.

 

[Joanna]

Dziś zrobiłam kolejną porcję, bo poprzednią w większości rozdałam. Oprócz łopatki dałam wędzoną słoninę, wędzony boczek, kawałek zwykłej słoniny i eksperymentalnie dwa pętka podsuszonej kiełbasy jałowcowej. Zapowiada się pysznie.

 

[gracha]

Joanno, na ile godzin nastawiasz?

 

[Joanna]

Na siedem.

 

[gracha]

Dzięki.