Chciałam tylko powiedzieć, że ten sernik w smaku jest...no po prostu genialny.
Chyba nie przesadzę zbytnio, jesli powiem, że ze wszystkich serników jakie w całym swoim życiu piekłam (a kto wie, czy i jakie kiedykolwiek jadłam) ten jest najlepszy. Bomba!
Mój malżonek za sernikami z reguły nie przepada i raczej nieczęsto je próbuje. Ten jednak zjadł i pochwalił.
Acha, generalnie składniki dałam tak jak w przepisie (no poza tym, że twarogu miałam więcej i wrzucilam nadwyżkę), ale troszkę zmodyfikowałam kolejność łączenia składników. Jako, że wyczytałam w uwagach Joanny, że ser powinno się jak najmniej kręcić, by zbyt nie napowietrzać, więc najpierw jaja, cukier, mąkę, aromat razem zmiksowałam i tę masę jajeczną dodałam do sera, i szybko razem połączyłam.
Mała profanacja przepisu, ale chyba nie zaszkodziła.