Być może mam dziś (a może zawsze, tylko o tym nie wiem) mało rozwiniętą wyobraźnię, bo jakoś nie widzę tego, że będą wyraźne, odcinające się barwą warstwy jeśli na jeden placek wyłoży się masę śliwkową i na to morelową (wg mnie nie da się wyłożyć obu mas tak, aby nie przemieszały się podczas tej operacji), no chyba, że to będzie tak niedokładnie posmarowane, jak na zdjęciu na rosyjskim forum, że gdzieniegdzie ciemna śliwka na przemian z jaśniejszą morelą, to wtedy tak, zgadzam się, że to ma sens. I powiem więcej, zaczynam się do tego przekonywać ( i jeszcze walnęłabym trochę czerwonej wiśni-jak Maraa mówi albo jakiejś żurawiny! Zresztą, wypróbuję, to wszystko sprawdzę i wtedy dam znać.
Joanno, nie myśl, że ja krytykuję ten przepis czy osobę, która go zamieściła tutaj czy na rosyjskim forum, czy kogokolwiek. Po prostu wg mnie nie jest to jasno wytłumaczone, ale jak już mówiłam wyżej pewnie to mój brak wyobraźni; a najbardziej bez sensu wydało mi się to przepuszczanie oddzielne, bo przyczepiłam się tego( być może mam dziś nastrój wielce czepialski
) że użyte zostało stwierdzenie
posmarować nadzieniem- w l. poj. a nie np. wyłożyć nadzienia jedno na drugie, albo wyłożyć na każdy z placków nadzienia na przemian, albo jeszcze jakoś inaczej. Poza tym przyczepiłam się też, jak już mówiłam, do dzielenia ciasta na 3 części i pieczenie 3 roladek zamiast jednej (ale to już mi uświadomiła Maraa, że wychodzi po prostu zbyt duża).
Teraz widzę, że nie potrzebnie zaczynałam swoje wywody, bo i tak ciasto bym upiekła, bez tych wszystkich pytań i uwag, na pewno wyszłoby mi ciekawe, no ale coś mnie podkusiło, żeby się poprzyczepiać szczegółów i wyczuwam, że kogoś wkurzyłam nieco...