Wreszczcie go zrobilam
Jejku, nawet nie wiecie ile on musial nabrac u mnie "mocy urzedowej" i ile "przygotowywalam" sie do niego psychicznie
W sumie niepotrzebnie zwlekalam i nie mam pojecia dlaczego balam sie go zrobic
Mialam dwa podejcia- wczoraj nastawilam zakwas, dzisiaj rano upieklam pierwszy raz emigranta...
Nie wyszedl zle, z wygladu bardziej przypominal chleb, ale w smaku wyszedl "gliniasty"...
Rozczarowalam sie troszke, bo jak widzialam te Wasze chleby i te dziury, to wlasnie otakim marzylam
Teraz wiem, ze zrobilam pare bledow, ktorych przy drugim podejciu nie zrobilam
Zaraz po sniadaniu, nastawilam drugi raz zakwas, a przed chwilka wyciagnelam go z pieca
Ten drugi chleb, moze z wygladu chleba nie przypomina, ale wyszedl tak pyszny, tak dziurkowaty, ze normalnie jestem w szoku
Oboje z Mezem uwielbiamy chleby "dziurkowate", wiec dla nas ten chleb ( z drugiego podejscia
) wyszedl, jak marzenie
Cudny, pyyyszny, chrupiacy, delikatny w srodku i najwazniejsze...- mial dziury
Teraz juz wiem, ze bede go piekla az do znudzenia, choc watpie, ze kiedykolwiek nam sie znudzi
Pierwsze zdjecie, to zdjecie chleba z pierwszego podejscia...
Na chleb wygladal, za nim go rozkroilam, to cieszylam sie, ze udalo mi sie uformowac bochenek, ale w smaku.... hmmm.... to nie byl chleb
A tego, to wlasnie przed chwila wyciagnelam z piekarnika i "opracowalismy" z Mezem jeszcze cieple pietki
Przepraszam, za jakosc zdjecia, chcialam pstryknac jutro, w dzienym swietle,
ale obawiam sie, ze jutro juz nic nie zostanie
Pyyycha!!!!!!
I w przekroju- z dziurami
Bajaderko, Joasiu, bardzo Wam dziekuje za podzielenie sie tym przepisem