Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto

Cinka

Member
Maj 5, 2006
30,543
12
38
Skoro tak twierdzisz.
Co nie zmienia faktu że przepisu nie zamieszcza, bo to nie miejsce na to - zapowiedzieć chciała o czym chce napisać po prostu. Co o tych frykadelkach wiedzieć warto. Link do potrawy jak link do artykułu w prasówce np. czy do zdjęcia, do wiki itp
Zakazane jest podawanie linków zamiast treści przepisów w tematach zakładanych w dziale z przepisami - a to tu nie miało miejsca.
 

kermidt

Moderator
Członek ekipy
Wrz 17, 2004
44,979
4
0
QUOTE (Cinka @ 10 Apr 2014, 14:44 ) index.php?act=findpost&pid=1516343Zauważyłam że się robi bałagan bo każdy uważa inaczej i po swojemu strofuje Seniorkę cokolwiek nie zrobi.
To że smakuje i że nie zamieści przepisu pojawiło się później, po poście Jaxji - bo w końcu Seniorka też jest zdezorientowana co i gdzie może napisać.
Czemuż to linka nie można podać w temacie w którym nie zamieszcza się żadnych przepisów? Linka do potrawy o której chce się opowiedzieć ( i co o niej wiedzieć warto jak mówi tytuł tematu )- nie podawać przepis. Link jak sądzę miał jedynie pokazać o co chodzi.
Cinko, niestety linki nie sprawdzaja sie, bo bardzo wiele z nich po jakims czasie przestaje dzialac.
Dopiero co ktos wykopal watek z 2006 czy 2007 roku i wpadlam przeczytac. Cala dyskusja jest wrecz bezsensowna wlasnie przez linki. Bo ani jeden sie nie otwieral.
I jesli chodzi o link do zdjecia kafelka, to mozna przezyc, ale jesli dyskutuje sie o potrawie, na ktora brakuje przepisu to w koncu nikt nie wie o co chodzi.
No i mamy tez miejsce na zamieszczanie przepisow niewyprobowanych
icon_wink.gif
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

Cinka

Member
Maj 5, 2006
30,543
12
38
kawazmlekiem @ 10 Apr 2014 napisał:
index.php?act=findpost&pid=1516357Tak, twierdzę.

Nie będę z Tobą dyskutować, zaproponuję tylko przeczytanie raz jeszcze punktów V.6 i V.7 regulaminu.
Jak napisałam - uważam, że nie mają one zastosowania w tym przypadku, ale przekonywać cię nie będę.
edit
ale dodam jeszcze to - skoro podawanie linków do przepisów o których się jedynie rozmawia jest złamaniem regulaminu, to należałoby zamknąć wątek "szukam przepisu" bo tam linków co niemiara, w dodatku również do stron spoza cincina.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Dzięki
bussi.gif
Cinka. Tutaj nikogo nie przekonasz ,mimo że masz rację.Tylko "sąd" albo administrator - ale ja na to już nie mam siły. Mogę tylko powtarzać Tak jest
icon_exclaim.gif
. Tak jest
icon_exclaim.gif
Tak jest
icon_exclaim.gif
(Albo zupełnie coś innego).
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Wielkanocne tradycje

Święta Wielkanocne za parę dni i warto byłoby wiedzieć, co w tym czasie powinniśmy zrobić, żeby było uroczyście, czysto, smacznie i rodzinnie. Skorzystałam ze wskazówek czasopisma "Pani domu poleca", zatytułowanym dodatkowo "Wielkanoc przy rodzinnym stole". Większość wypróbowałam, same pyszności. Zaraz się nimi z Wami podzielę w odpowiednim wątku lub temacie. Te, które zrobiłam, zamieszczę w odpowiednich wątkach. Pozostałe wiadomości będą podane w innych tematach. Mogą się tam trafić, jako niezbędne na Święta, kulinarne ciekawostki, a nawet wiosenne (wielkanocne) porządki. Darujcie, ale to wszystko jest potrzebne. No, to do dzieła.

Świąteczne obyczaje

Palemki, pisanki i przedświąteczne porządki kojarzą się nam wszystkim z Wielkanocą. W niektórych regionach przetrwały zwyczaje, o których już zapomnieliśmy.

Świąteczne porządki robimy nie tylko po to, żeby mieszkanie lśniło czystością. Wielkie sprzątanie ma też symboliczne znaczenie. W ten sposób wymiatamy z domu zimę, a razem z nią wszelkie zło i choroby.

Topienie Judasza to stary zwyczaj powiązany z Wielką Środą. Młodzież, zwłaszcza chłopcy, topili tego dnia Judasza. Ze słomy i starych ubrań robiono wielką kukłę, której zniszczenie miało symbolizować zlikwidowanie wszelkiego zła.

Pogrzeb żuru jest uroczystym zakończeniem postu. Zabawa ta odbywała się dwa dni przed świętami. Żur wylewano na ziemię, tak żegnając się z tą postną potrawą.

Poprawianie urody można było przeprowadzić w prosty sposób. Jeśli w Wielką Sobotę dziewczyna obmyła twarz w wodzie, w której gotowały się jajka na święconkę, miały zniknąć piegi i wszystkie inne mankamenty urody.

Pomyślność na przyszły rok była zapewniona, jeśli pierwszą osobą, która pojawiła się z życzeniami w Waszym domu w wielkanocną niedzielę, był mężczyzna. Wizyta kobiety uważana była za katastrofę, bo wróżyło to nam i naszemu domowi niepomyślny rok.

Wiosenne porządki

Sprzątanie przed Wielkanocą należy do tradycji. Generalne porządki są wręcz obowiązkowe. Święta chcemy witać z czystymi oknami, w których powiewają świeże firanki.. Lśniące czystością podłogi podkreślają świąteczny nastrój. Warto też przewietrzyć szafy i zrobić porządek w kuchennych zakamarkach. Sprzątanie kuchni podzielmy na dwa etapy. Kilka dni wcześniej można posprzątać w szafkach. Na ostatnią chwilę zostawiamy umycie podłóg oraz blatów.

Rzeżucha

Jest jednym z symboli Wielkiejnocy. Można ją jednak siać przez cały rok. W święta ustawiamy w niej Baranka. Kiełkuje już po 2 - 3 dniach, więc jest dobrą alternatywą dla tych, którzy 2 tygodnie wcześniej zapomnieli posiać owies. Oprócz walorów dekoracyjnych ma wiele zalet jako warzywo, jest bogata w łatwo przyswajalny jod, pewne ilości witamin A, B1, B2, E, PP. Należy dbać, by nie zakwitła, bo wtedy nabiera ostrego i gorzkiego smaku.

Palma Wielkanocna

Wielki Tydzień zaczyna się Niedzielą Palmową. Palemki, rózgi wierzbowe, gałązki bukszpanu, malin, porzeczek - ozdabiano kwiatkami, mchem, ziołami, kolorowymi piórkami. Po poświęceniu palemki, biło się nią lekko domowników, by zapewnić im szczęście na cały rok. Połknięcie jednej poświęconej bazi wróżyło zdrowie i bogactwo. Zatknięte za obraz lub włożone do wazonów palemki chroniły mieszkanie przed nieszczęściem i złośliwością sąsiadów.
----------------------------------------------------------
edit: nie bardzo wiem, gdzie wstawić dalszy ciąg tego tematu. Ponieważ nie ma w nim dokładnych, wypróbowanych potraw, myślę że mogę go kulinarnie dokończyć i tutaj. W razie czego, proszę moderatorki o pomoc. Dziękuję i pozdrawiam.
------------------------------------------------------------------
Kulinarne ABC

*Święcenie pokarmów jest jednym z najważniejszych świąt Wielkiejnocy. W koszyczku muszą znaleźć się jajka, chleb, sól i pieprz. Można również dołożyć kawałek kiełbasy, babeczkę i inne potrawy, które znajdują się u nas na świątecznym stole. Zazwyczaj korzystamy z wiklinowych koszyczków, ale bywają też plastikowe, a nawet specjalnie wypiekane z drożdżowego ciasta.

* Pisanki i kraszanki można wykonywać za pomocą rożnych technik. Najpopularniejszym sposobem jest gotowanie jajek w łuskach cebuli i wyskrobywanie na nich wzorów ostrym nożykiem. Można też malować wzory roztopionym woskiem. Tak przygotowane jajka wkłada się do pojemniczka z barwnikiem. Najbardziej pracochłonnym sposobem ozdabiania wydmuszek jest metoda dekupażu.

* Baranek jest symbolem Jezusa Zmartwychwstałego, ale także pokory i łagodności. Zwyczaj święcenia baranka wprowadzony został w VII wieku. Na stole wielkanocnym pojawił się w XIV wieku. Ten zwyczaj wprowadził papież Urban V, który chciał, aby wierni ucztując, nie zapomnieli o najważniejszym przesłaniu tego święta. W Polsce baranek wielkanocny nazywany był Agnuszkiem i pojawił się w XVII wieku.

*Zupa na świąteczny obiad powinna być nie tylko smaczna, lecz także elegancko podana. Najbardziej sprawdzają się kremy. Dodatkiem może być groszek ptysiowy, grzanki lub puszyste kluseczki. Nie należy serwować zbyt dużych porcji, żeby goście mogli spróbować wszystkich przygotowanych potraw.

*Przystawki najczęściej składają się z sałatek, galaret (z nóżek, drobiu) lub specjalnie przygotowanych musów. Można je zrobić z gotowanych warzyw albo pasztetów. Bardzo dobrze się sprawdzają podane na przystawkę mięsa lub ryby zalane galaretą. Do przystawek warto podać sosy. Na świątecznym stole najlepiej prezentują się zrobione własnoręcznie.

* Danie główne najlepiej tak zaplanować, żeby wszyscy goście mogli dostać je jednocześnie, a jego przygotowanie nie zatrzymywało pani domu zbyt długo w kuchni. Godne polecenia są więc wszystkiego rodzaju pieczone mięsa, drób, a nawet ryby. Niestety ryby nie mogą w piekarniku spędzić ani chwili dłużej ponad konieczny czas do upieczenia. Jeśli nie mamy pewności, że goście będą punktualni, lepiej z ryb zrezygnować, bo mogą być suche, będą niesmaczne.

* Wieprzowina pieczona w odkrytej brytfannie łatwo wysycha. Będzie bardziej soczysta, jeśli upieczemy ją w aluminiowej folii i pozostawimy zawiniętą do wystygnięcia. Karkówka zyska na smaku, jeśli przed pieczeniem naszpikujemy ją całymi ząbkami czosnku.

*Wołowina przed pieczeniem powinna być szybko obsmażona na gorącym tłuszczu. To pozamyka pory i zatrzyma sok wewnątrz mięsa.

* Cielęcina
doskonale nadaje się do faszerowania. Pozbawiony kości mostek można nadziać mielonym mięsem, grzybami lub serem. Na pieczeń najlepsze są łopatka i udziec.

* Jagnięcina ma tendencję do twardnienia pod wpływem wysokiej temperatury. Można tego uniknąć, wcześniej ją marynując. Przed pieczeniem mięso warto dodatkowo naszpikować słoniną lub boczkiem.

* Mięso na pasztet nie może być zbyt chude, bo będzie się kruszył. Pasztet będzie miał lepszą konsystencję, jeśli około 1/3 będzie stanowił boczek lub podgardle.

* Mazurki to typowo polska wielkanocna specjalność. Piecze się je najczęściej na kruchym spodzie. Można je upiec wcześniej, ale trzeba pamiętać, żeby nie przykrywać upieczonego ciasta, ponieważ straci kruchość.

* Babki drożdżowe udadzą się znakomicie, jeśli zapamiętasz kilka ważnych zasad. Produkty na drożdżowe ciasto muszą być w temperaturze pokojowej. Nie wolno dodawać za dużo drożdży, bo wprawdzie ciasto szybko urośnie i będzie puszyste, ale stanie się zbyt suche.

* Sernik będzie wilgotny i delikatny, jeśli dodasz do masy serowej ugotowany, rozgnieciony ziemniak lub łyżkę mąki ziemniaczanej. Do sernika nie należy używać sera chudego, bo będzie się kruszył.

* Polewy czekoladowe do serników, bab i mazurków można kupić gotowe. Jeśli chcesz je robić samodzielnie, pamiętaj że nie wystarczy roztopić czekoladę i polać nią ciasto. Żeby polewa była aksamitna i miękka, roztopioną czekoladę trzeba wymieszać ze śmietaną kremówką. Można też dodać odrobinę aromatycznego alkoholu.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Słodka prawda o czekoladzie


Kiedy przeglądałam czasopisma kulinarne, natrafiłam bodajże w „Soli i Pieprzu” na ten mało pikantny artykuł o czekoladzie. Lubią ją prawie wszyscy, zwolenników mają zarówno te bardzo słodkie, jak i bardziej wytrawne. Cudownie rozpływa się w ustach, a delektując się nią, odczuwamy niekłamaną przyjemność. O czekoladzie krąży wiele sprzecznych opinii. Jedni uważają, że jest tucząca, psuje zęby i trzeba jej unikać, inni są zdania, że należy ją jeść, bo jest zdrowa.

Gorzka, deserowa, mleczna
Najwięcej walorów odżywczych ma czekolada gorzka. Najlepsza zawiera 60 – 70 % masy kakaowej. W czekoladzie deserowej jest mniej miazgi kakaowej, za to więcej cukru, a mleczna ma już tylko około 25 % masy kakaowej, o połowę więcej cukru niż gorzka, a na dodatek są w w niej cukry roślinne i sztuczne aromaty.
Zanim kupimy czekoladę mleczną z nadzieniem, warto przeczytać skład podany na opakowaniu. Lepiej się bowiem wyzbyć złudzeń, że np. w nadzieniu malinowym jest przecier z malin – zwykle zastępuje się go…. sokiem z buraków ze sztucznym aromatem malinowym.
Natomiast czekolada biała nie zawiera miazgi kakaowej, a jedynie tłuszcz. Nie ma więc nic wspólnego z czekoladą.

Tylko belgijska i szwajcarska ?
Belgia po prostu kocha czekoladę, a niemal każde miasto szczyci się przepisami na czekoladowe łakocie. Nic dziwnego, bo w Europie pierwsze wzmianki o czekoladzie pochodzą właśnie z Belgii, i to już w XVII wieku. Dwa stulecia póżniej produkcją czekolady zajęli się Szwajcarzy. A tuż po nich Holendrzy. Mówi się, że czekolady z tych krajów są najlepsze. Jednak bardziej niż na producenta należy zwracać uwagę na ilość zawartego w czekoladzie kakao.

Na zdrowie i dobry humor
Czekoladzie zarzuca się, że psuje zęby. Nie jest to prawdą, bo zębom szkodzi cukier, a nie czekolada. W kakao występują substancje bakteriobójcze, zatem czekolada wręcz sprzyja zdrowiu zębów.. Naukowcy nie zgadzają się również z opinią, że czekolada powoduje nadwagę. Co prawda ma dużo cukru i tłuszczu, ale ilość kakao w czekoladzie nie wpływa znacząco na otyłość. Chyba że będziemy jej zjadać kilogram dziennie. Czekolada jest bogata w magnez, fosfor, żelazo, wapń i inne cenne składniki. Jest w niej również błonnik regulujący pracę jelit. Obfituje w przeciwutleniacze, które zwalczają wolne rodniki i regulują poziom cholesterolu. 40 gramów czekolady zawiera tyle flawonoli, co lampka czerwonego wina lub dwie filiżanki zielonej herbaty. W czekoladzie znajduje się także substancja, która w mózgu przekształca się w serotoninę, hormon szczęścia. Zatem warto jeść czekoladę, nawet codziennie, ale dobrej jakości i w małych ilościach.

Warto wiedzieć
· *Czekoladę należy przechowywać w temperaturze 18 – 20 st. C (nawet w upalne dni nie wolno wkładać jej do lodówki). ·
*Biały nalot na czekoladzie to skutek zbyt wysokiej temperatury otoczenia lub dużej wilgotności powietrza.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Stół Przyjaciół kawy

Przy filiżance kawy projektowano krwawe rewolucje, pisano wiersze i obwieszczano nowe mody w sztuce. Kawa zawsze sprzyjała elokwencji, dowcipowi, plotkom i namiętnym dysputom. Jej wyznawcy twierdzą, że ma prawdziwie demokratyczną i towarzyską naturę. Socjeta kawiarniana zawsze ceniła bardziej od pieniędzy i pozycji społecznej celny dowcip, inteligentnie opowiedzianą przypowieść, finezyjną uwagę. Nie znosiła tylko nudziarzy i jeśli do dobrej kawiarni wdzierała się nuda, zaraz zmieniano lokal i stolik.

Kultura kawiarniana od początku niepokoiła władców i stróżów prawa. Ortodoksyjni muzułmanie nazywali ją trucizną, która powinna być zabroniona przez Koran. Kiedy w połowie XVI wieku pojawiły się w Konstantynopolu pierwsze kawiarnie, opustoszały meczety. Papież Klemens VIII powołał specjalne konsylium do oceny kawowego naparu, który wielu biskupów określało jako dar szatana. Ponoć zaparzono czarny i mocny napój, postawiono przed papieżem i całe pomieszczenie przeniknął niezwykły aromat. Klemens VIII wypił kilka łyków i uznał, że smolisty (a więc rzekomo diabelski napój ma orzeżwiającą moc i niepowtarzalny smak. Pobłogosławił cały kociołek.

Niezwykle droga, sprowadzana głównie z Jemenu, była napojem ludzi majętnych. Siedemnastowieczny i odkrywca krążenia krwi, sir Wiliam Harvey cały swój zapas kawy w ilości 56 funtów zapisał London College of Physicians , oczekując, że koledzy przez cały miesiąc będą wspominać go mile przy filiżance kawy. Sam na łożu śmierci prosił o „jedno małe ziarenko”.

To Oświecenie wprowadziło zwyczaj wspólnego picia kawy i gorących dysput. Wiek dziewiętnasty rozkochał się w kawiarnianym życiu i wymyślił kawiarnie literackie, polityczne, artystyczne. Te zastawione krzesłami, ławami i kanapami lokale, wydawały się wieczne. Otwarte od rana do nocy przez 365 dni w roku, może poza świętami Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy. W upalne niedziele i zimne wieczory pozwalały wyjść z domu i za kilka groszy spędzić godzinę, dwie w miłym gwarze, kłębach dymu i zapachu świeżo parzonej kawy. Stali bywalcy mieli własne stoliki, a samotni i przypadkowi przechodnie mogli wejść i przeczytać gazetę.

W latach siedemdziesiątych kawiarnie opustoszały, bo zapędzony świat nie miał już czasu na bezinteresowne rozmowy przy małej czarnej. Ale duch kawy znów odżywa i w Warszawie i w Londynie i w Nowym Yorku. Tłumy wysiadują w Nowym Świecie i w urządzonej w wiedeńskim stylu kawiarni hotelu Sheraton. W centrum londyńskiego Soho, jak za dawnych dobrych czasów, kelnerzy z wystudiowaną nonszalancją podają kawę na 45 sposobów. Ludzie znów spotykają się przy filiżance jednej z najdroższych kaw świata – blue moutain - lub zwykłej cafe au lait.

Smak i aromat filiżanki kawy

Gorącą kawę można przyrządzić na nieskończenie wiele sposobów. Inną podaje się na śniadanie, inną podczas pogawędki z przyjaciółmi, po uroczystym obiedzie, jeszcze inną w biurze.

W Meksyku. Jak w wielu innych krajach Ameryki Łacińskiej kawę gotuje się krótko i odcedza przez gęste sitko lub płótno. Ma często słodki, korzenny smak dzięki stosowaniu nierafinowanego cukru i cynamonu. Nad Bosforem przygotowuje się ją w maleńkich tygielkach, a warstwa kawy na dnie jest tak gęsta, że wetknięta w nią łyżeczka utrzymuje się w pozycji pionowej. W Niemczech napar jest zazwyczaj tak słaby, że mieszkańcy południa Europy, wypijający trzy łyki niezwykle mocnej kawy espresso, mówią o tamtej, że jest gorącą przybrudzoną wodą. W Egipcie podaje się kawę, która została błyskawicznie ugotowana wraz z wrzącym cukrem karmelem. W Paryżu zaprawia się ją często gożdzikami, cynamonem, skórką z pomarańczy lub cytryny. Irlandzka ma w sobie wspaniałą śmietankę lub dobrą whisky. Skandynawowie odkryli kawę iskrzącą się od białka. Amerykanie, choć wypijają jej całe litry, maja zwyczaj zaparzania całego dzbanka dość cienkiej kawy i popijania tego płynu przez cały, długi dzień.

Co lubi kawa

* Idealnie czyste, myte zwykłą solą lub sodą naczynia i żródlaną, niezbyt twardą wodę. Wody nie należy gotować, wystarczy doprowadzić ją do „białego wrzenia”.

*Naczynia z porcelany, kamionki, szkła, srebra, miedzi i cyny. Inne zmieniają smak naparu.

* Świeżość, zawsze świeżość – ziaren niedawno palonych i naparu.

* Kawa jest kapryśna i wymagająca. Dobrze czuje się w towarzystwie starannie dobranych ingrediencji. Oto krótka lista niezawodnych dodatków do kawy;

słodkie mleko i śmietanka, szczególnie ubita z odrobiną cukru i kakao, gorzka czekolada, świeżo skrojona skórka z cytryny lub pomarańczy, alkohol, a zwłaszcza koniak, rum i whisky; rozmaite korzenne przyprawy – cynamon –gożdziki i kardamon, a także banany, lody o wszelkich smakach oraz wanilię i migdały, prażone figi, cykoria.

W odpowiednim wątku, wpiszę kilka przetestowanych, różniących się smakiem i ingrediencjami kaw. Mam nadzieję, że większość z Was znajdzie w nich coś dla siebie.

Żródło:Smaki i aromaty
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Co do czego pasuje – ziołowy ogródek

W wolnej chwili wysiej różne zioła do doniczek. Domowa uprawa bazylii czy mięty ma co najmniej dwie zalety: potrawy ze świeżymi listkami są o niebo lepsze od tych” bez”, a zieleń ziół zdobi parapet lub balkon. Dodajemy punkt specjalny - za zapach, który rozchodzi się po całej kuchni.

Bazylia - nieodzowna do dań kuchni włoskiej: makaronu, capraese, bruschetty

Estragon - uszlachetni aromatem mięsa, zupy i ryby.

Oregano – idealne do pomidorowych sosów

Kolendra- specjalistka kuchni tajskiej, do zup i do curry

Rozmaryn - wymarzony partner jagnięciny, dziczyzny i pieczonych ziemniaków.

Melisa - wzbogaci smak deserów, ale też ryb i sałatek.

Cząber –dodatek do zup i fasoli.

Koperek - ulubieniec młodych ziemniaków i sosów.

 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Język kuchni od A do Z

Dzisiaj „á la…” stosowane chętnie do opisu potraw w tradycyjnie redagowanych kartach restauracyjnych . „A la florentine, lyonaisse, napolitaine, czy normande lub russe oznacza po prostu, że potrawa została przyrządzona w charakterystyczny dla danego miasta, regionu czy kraju sposób.
Jeżeli mówi się, że szparagi zostały podane po polsku (á la polonaise), to wiadomo, że kucharz ugotował je i polał świeżo stopionym masłem i przyrumienioną bułeczka. W ten sposób podaje się także kalafiory, fasolkę szparagową i określa wszystko wyjaśniającym stwierdzeniem „á la polonaise”.
Á la…” to wielce użyteczna metoda skrótowego charakteryzowania technik gotowania potraw. W dużych encyklopediach gastronomicznych wypełnia kilka gęsto zadrukowanych stron.

à l’anglaise (wym. a langlez) - sposób przyrządzania mięs lub ryb przez zanurzenie w rozbitym jajku, obtoczenie w tartej bułce i smażenie na maśle lub oliwie. Czasem termin ten określa potrawy gotowane na parze lub wodzie z dodatkiem świeżego masła i posiekanej natki pietruszki.

à la broche (wym.a la brosz) – wszystko co zostało upieczone na rożnie (np. szaszłyki) i zwykle na otwartym ogniu.

à la Boulanger (a la bulanżer) – „po piekarsku”, proste danie z ziemniaków, cebuli i dużej porcji pieczonego mięsa. Kiedyś we Francji wiele domów nie miało piekarników, więc gospodynie nosiły brytfanny z wołowiną, jagnięciną lub dużymi rybami do najbliższej piekarni i zostawiały do upieczenia.

à la Crecy
(wym.a la kresi) – Crecy to miasteczko we Francji słynne ze swojej znakomitej marchewki. Stąd dania zawierające głównie marchewkę opisuje się tym terminem.

à la diable – potrawy najczęściej z drobno pokrojonych kawałków mięsa, drobiu, ryb, które podaje się z bardzo ostrym sosem lub przyprawia szczególnie pikantnymi (np. ostrą musztardą) ingrediencjami

à la finansiere (wym. a la finansjer) – wykwintny sposób przyrządzania potraw, który polega na dodaniu wyszukanego sosu z najdroższych dodatków (np. trufli duszonych w maderze, kogucich grzebieni)

à la fourchette (wym. a la furszet) - dania, które można jeść widelcem, podawane na przyjęciach bufetowych.

à la jardiniere (wym. a la żardinier) – potrawy, które zostały obficie ugarnirowane warzywami z ogródka, surowymi lub oddzielnie ugotowanymi. Często tak podanej potrawie towarzyszy sos holenderski.

à la maitre d’hotel (wym. a la metr dotel) - roztopione masło z pływającą zieloną pietruszką i sokiem cytrynowym, które podaje się do polania mięsa i ryb z grilla lub surowych warzyw. Także sposób podania befsztyków, sznycli lub ryb z krążkiem pietruszkowo-cytrynowego masła.

à la mode - duszony kawałek mięsa wołowego, do którego dodaje się podczas duszenia pokrojone nóżki cielęce, marchewkę i cebulę. Na zimno mięso przykrywa warstwa auszpiku.

à la poulette (wym. a la pulet) – w kuchni polskiej sos pulet nazywany jest sosem potrawkowym. W kuchni francuskiej (poulett – kura) oznacza drób polany tym gęstym sosem (także ryby i owoce morza).

c.d.n.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Dokończenie
à la royale – potrawa w ten sposób podawana (np. zając, królik, wołowina z udźca) uchodzi za dzieło wyszukanej i kosztownej sztuki kulinarnej. Do przyrządzenia mięsa używa się starego burgundzkiego wina, czterdziestu szalotek, piętnastu ząbków czosnku, soli i korzeni. Podzielone na kawałki mięso dusi się przez kilka godzin w winie z ingrediencjami, a tuż przed podaniem jeszcze polewa kieliszkiem koniaku.


à la yorkaise (a la jorkesi) – potrawy, do których dodano szynkę z Yorku, wyśmienitą angielską wędzonkę o szczególnie delikatnym smaku. Jajka á la yorkaise gotuje się bez skorupek w wodzie (osolonej, przyprawionej łyżeczką winnego octu) wyławia łyżką cedzakową i układa na plastrach szynki. Dekoruje galaretką maderową i świeżymi ziołami.

Żródło: Smaki i aromaty

 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Dobre rady do kawy

· Nie należy pić kawy na czczo. Filiżanka ulubionej używki powinna być zawsze drugim posiłkiem. Kofeina bowiem zwiększa wydzielanie soków trawiennych, drażni przewód pokarmowy.

· Najlepiej pić kawę z dodatkiem mleka lub śmietanki. Łagodzi to działanie kofeiny.

· Jeżeli chcemy dobrze spać, nie pijmy kawy zbyt póżno. Jeśli zachowamy umiar, możemy bez obaw raczyć się napojem, o którym Adam Mickiewicz napisał, że „…ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu, zapach mokki i gęstość miodowego płynu”. A wielki filozof Immanuel Kant, zagorzały wielbiciel tej pobudzającej twórcze myślenie używki wyznawał: „nie znam gorszej piekielnej męki, niż oczekiwanie na kawę”.

Trzy filiżanki kawy dziennie, mogą pomóc starszym osobom utrzymać pamięć w dobrym stanie - twierdzą holenderscy naukowcy, którzy na podstawie testów ustalili, że kawa , skuteczny środek pobudzający potrafi zmniejszyć utratę pamięci. Profesor Jellemer Jolles przeprowadził testy na młodych ochotnikach, którym podawano lek upośledzający pamięć – skopolaminę. W 2 godziny po podaniu leku badani nie potrafili sobie przypomnieć wyuczonej serii słów , ale luki w pamięci okazały się dwukrotnie mniejsze, jeżeli w ciągu godziny po zażyciu leku wypili 3 filiżanki zwykłej kawy. Kawa przyspieszała też – ale tylko kawa z kofeiną – proces powrotu pamięci do normy.

Profesor Jolles utrzymuje, że kawa powinna być probierzem skuteczności nowej grupy leków poprawiających pamięć dla chorych z Alzheimerem. Nie należy, jego zdaniem, przepisywać żadnego leku, który nie jest skuteczniejszy od 3 filiżanek kawy.

Najzdrowsza kawa to parzona w ekspresie, zaopatrzonym w filtry.



 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Wygląda na to, że zaniedbuję swoje obowiązki, bo coraz rzadziej tutaj się odzywam. Uwierzcie mi, że nie. Po prostu wejdżcie na 1 stronę tego tematu, gdzie nieoceniona jaxia zrobiła już dawno podlinkowany spis treści i możecie w nim znależć prawie wszystko. Mnie (gapie) udało się już chyba dwa razy puścić go w przestrzeń
wirtualną, ale wszystko dobrze się skończyło.
Teraz będę dopisywała inne tematy, bo znajduję takich sporo, tyle że na niektóre muszę mieć pozwolenia, co wymaga negocjacji z redakcjami. Bądżcie cierpliwi. Serdecznie pozdrawiam i polecam spis treści.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Algi Wakame

W ostatnim miesięczniku „Kuchnia” przeczytałam ciekawy artykuł na temat alg. Gdzie występują, jakie mają wartości i do czego je stosujemy. Okazuje się, że możemy je jeść na surowo, gotowane, duszone itp. Poczytajcie tutaj. Warto.

 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Jak obchodzić się ze szparagami?

Szparagi aby były smaczne musza być świeże, więc kiedy kupujemy je na targu lub w supermarkecie musimy zwrócić uwagę na kilka spraw. Biorąc do ręki pęczek szparagów musimy zwrócić uwagą, czy są jędrne, a zwłaszcza końce, gdzie zostały przycięte, nie powinny być suche ani zwiędnięte. Pędy szparagów uderzane o siebie, dotyczy to szczególnie białych, wydają z siebie charakterystyczny głuchy dźwięk. I to oznacza, że są świeże.

Przed gotowaniem szparagi bardzo starannie myjemy, osuszamy i obieramy takim nożykiem jak do kartofli. Obierać zaczynamy spod główki, której nie ruszamy, bo to sama esencja warzywna i ciągniemy nóż aż do końca łodygi. Jeśli uznamy, że trzeba, to ucinamy kawałek łodygi przy końcu.

Z obierzyn wyrzucamy tylko części nadpsute, jeżeli takie się trafia, a całą resztę zachowujemy, ponieważ wrzucimy do wody, w której będą się gotowały szparagi, co doda im jeszcze większego aromatu i bardziej intensywnego smaku. Wywaru tego użyjemy później jako podstawy do wyśmienitej zupy szparagowej. Po obraniu wkładamy do wrzącej, osolonej wody z dodatkiem cukru. Zielone gotujemy około 15 minut, białe, które są grubsze około 20 minut, a dzikie 4 – 5 minut

Wśród naczyń kuchennych są specjalne wysokie garnki do gotowania szparagów „na stojąco”. Główki wychylają się ponad powierzchnię wody, praktycznie gotują w parze. Jako najdelikatniejsze, zachowują w ten sposób jędrność. Ale, z równym powodzeniem ugotujemy szparagi „na leżąco” w szerokim płaskim rondlu, tylko wtedy muszą być związane w pęczek, który po ugotowaniu wyjmujemy łyżką cedzakową. Szparagi nie mogą być za miękkie, co trzeba sprawdzać widelcem podczas gotowania, którego czas zależy od grubości pędów.

Szparagów nie powinniśmy przechowywać dłużej niż dwa dni, bo stracą świeżość, a wraz z nią wspaniały smak i aromat. Kładziemy je na ostatniej półce w lodówce (nie lubią niskiej temperatury), na wilgotnej ściereczce, aby miały trochę wilgoci, ale również dostęp powietrza, dlatego właśnie nie owijamy ich w ściereczkę, tylko na niej kładziemy.

Co do masła, to jest szkoła, która uważa, że trzeba dodać łyżeczkę do wody z gotującymi się szparagami. Istotnie można, ale jeśli nie dodamy, to też nic się nie stanie, chociaż ci, co gotują twierdzą, że dodatek masła ogromnie podnosi smak potrawy.

edit: dorzucę jeszcze taką ciekawostkę:

Jak wykorzystać niezjedzone szparagi?

Trudno sobie wyobrazić, że mogłyby zostać jakieś niezjedzone szparagi. Wszystko jest jednak możliwe, więc jeśli się tak zdarzy, że w lodówce zostaną nam ugotowane szparagi, oto co można z nimi zrobić:
- po prostu zjeść zimne, prosto z lodówki,
- dodać do omletu, tarty warzywnej albo quiche,
- pokroić, dodać inne warzywa, ulubiony dressing i podać jako sałatkę,
- wymieszać z gorącym makaronem lub kaszą kuskus i polać białym sosem,
- owinąć w szynkę lub w ciasto francuskie, zapiec i podać jako przekąskę,
- zmiksować na puree i ugotować z nich zupę-krem.

Żródło: Smaki i aromaty
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Makaron ryżowy

Najpopularniejszy w kuchniach Azji Wschodniej i Północno-Wschodniej. W Polsce znamy go dobrze z dań tajskich i chińskich, ale jest tak uniwersalny, że sprawdzi się też w połączeniu z zachodnimi smakami.

Robi się go z mąki ryżowej i wody, czasem z dodatkiem tapioki. Jest bezglutenowy i lekkostrawny.

Cieniutkie nitki, zwane vermicelli, nadają się świetnie do zup i sałatek oraz do nadziewania sajgonek. Można też usmażyć w głębokim oleju garść takich klusek – gdy „spuchną”, zezłocą się i zrobią się chrupiące, będą świetną posypką do azjatyckich potraw.

Jest też grubszy makaron – wstążki. Ten lepiej się sprawdza w daniach stir-fry, bo nie rozpada się tak łatwo podczas smażenia. Można też wrzucać go do zup.

W dobrze zaopatrzonych sklepach z orientalną żywnością dostaniecie świeży makaron, najczęściej jednak w polskich sklepach dostępny jest suszony. Znajdziecie go np. w ofercie Tao-Tao – są ryżowe nitki oraz wstążki, makaron ryżowy z tapioką oraz nitki z brązowego ryżu.

Sam makaron ma neutralny smak. Dlatego jest dobrą podstawą dań z ostrymi przyprawami. Znakomicie wchłania smak sosów na bazie sosu sojowego albo soku z cytryny.

Makaron ryżowy zwykle nie wymaga gotowania. Wystarczy zalać go wrzątkiem, przykryć i odcedzić po kilku minutach.

Zróbcie prosty sos do makaronu ryżowego, i wymieszajcie go z odcedzonym makaronem. Przepis zaleca posypanie posiekanymi liśćmi kolendry (których ja nie lubię, więc sypię natką) oraz orzeszkami ziemnymi

Żródło: miesięcznik "Kuchnia"
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Boćwina a botwina

Pytanie dotyczy tego, czy poprawne jest rozróżnianie znaczeń: botwina to liście buraka ćwikłowego, a boćwina – liściowego. Czy też są to słowa oznaczające to samo?

Takie rozróżnienie byłoby użyteczne, ale słowniki go nie potwierdzają. Szkoda, bo nie brak dowodów, że niektórzy odróżniają botwinę od boćwiny, por. „Botwinka to po prostu liście młodych buraków ćwikłowych, znakomita zresztą rzecz, nieodzowna część barszczu ukraińskiego. Natomiast boćwina to odrębny gatunek buraka liściowego” (A. Kozioł, Smaki polskie czyli jak się dawniej jadało). Wagę tego przykładu osłabia fakt, że autor sam poprzedza go słowami: „(...) pedanci domagają się, aby odróżniać boćwinę od botwinki”.

Dalej czytajcie tutaj


A co jeszcze?

Myślę, że warto czytać dalej, dopóki nie dowiemy się wszystkiego, albo prawie wszystkiego. Proszę zwracać uwagę na podlinkowane zdania, które prowadzą nas w interesujące wątki wiedzy. Zainteresowani natrafią również na przepisy kulinarne. Miłej lektury.



 
Ostatnią edycję dokonał moderator: