Kiełbasa wieprzowa biała*

[Buka]

Agatko, jesli na nosa sa ok, to się nadadzą. Moje z lodówki tez miały rok.

index.php?act=findpost&pid=1121292Buko, mogłam się pomylić o 1/2 litra na niekorzyśc wody

czyli 4,5 l wlałam. To może się dużo wydawać, ale po wyrobieniu woda się wchłania ładnie i dzięki niej kielbasa nie będzie twarda. W misce w której leżała już nadziana kielbasa, na dnie zebrało się trochę tej wody, więc ciut uciekło

Samej kiełbasy tez wyszło trochę więcej niż 12,5 kg, bo ogonów gramowych nie liczylam, tylko tak z grubsza dodawałam (ważyłam partiami).

Wiesz, zaskoczyła mnie podana przez Ciebie ilość wody, bo w przepisie BeatySz, jak również w innych recepturach na te kiełbasę, np. na stronie Wędlin Domowych podają, że dodatek wody to ok. 10-15% wagi mięsa. W Twoim wyrobie to prawie 50 %, dlatego zapytałam, czy to nie pomyłka. Skoro twierdzisz, że kiełbasa ma odpowiednią konsystencję, to ja już nic nie rozumiem. Wybacz, że drążę, ale jestem w przededniu produkcji.

 

[.agatka.]

No zdziwiłam się, bo leżą długo. Ale w końcu lodówki, tam zawsze chłodniej.
A one mocno zasolone, a sól konserwuje.
Niech stracę, użyję.


Wypróbuję w tym roku więcej wody. Nie wiem czy mięso wychłepta tyle ile Dziuni, ale będę lała do oporu.


Dziuniu, jaką konsystencję miała gotowa masa?

 

[dziunia]

Buko, ja pewności 100% nie mam co do tej ilości, mogłam się pomylić o jakiś litr

Miałam masę podzieloną na dwa, wołowinę osobno z przyprawami, do każdej miski z wołowiną dolałam po litrze wody, czyli mamy dwa litry. Potem łopatkę zmieloną z boczkiem miałam w jednej dużej misie, do tego dolałam też ok. 2 litry, czyli mamy już 4 litry. Jak łączyłam połowę łopatki z wolowiną, to też trochę dolewałam, tak po 1/2 litra do każeej porcji, czyli 1 litr do całości - razem z poprzednimi 4 mamy 5 litrów. Wiem, że to dużo, ale w zeszłym roku kiełbasa wyszła mi za twarda raz, że dałam za mało tłustego mięsa, a dwa, że dałam za mało wody, bo tylko 1/2 litra na tę samą ilośc mięsa, czyli na 10 kg. I wiem, że przepisy mówią o tych 10-15% wagi mięsa, ale moje mięso po wyrabianiu było zwarte, nic się nie lało, pilnowałam żeby za dużo tej wody nie wlać, po prostu robiłam (tez za radą mojej mamy) to trochę na wyczucie, jak przy kotletach mielonych, masa mięsna musi być zwarta ale nie twarda i tu chyba jest podobnie, bo koleżanka już próbowała tej kiełbasy i orzekła, że jest bardzo dobra, ja też tak twierdzę

Przydałby się tu jakiś fachowiec masarski

EDIT: Agatko, masa była dość zwarta ale nie twarda jak samo mięso mielone, jak pisałam wyżej, podobna do masy na kotlety mielone. Na początku jak dodawałam wodę, to oczywiście było rzadkie ale podczas wyrabiania wszystko ładnie się łączyło.

 

[.agatka.]

Będę próbować.

 

[dziunia]

Tylko nie lej na siłę

Po trochu dolewaj, potem wyrabiaj i będziesz widziała czy już dosyć. Ja na upartego mogłam wlac jeszcze ale juz mnie te prawie 5 litrów zaczęło przerażać

 

[.agatka.]

Wody mi szkoda.

W ubiegłym roku robiłam z 1,5 kg szynki i 1 kg podgardla, dość tłustego. Wody wlałam ok. 1 litra.
Była chuda, muszę dodać słoniny. I wody dam więcej, bo była dość zbita. Nie twarda, ale mogłaby być delikatniejsza.

 

[Buka]

Jak to dobrze jednak wymieniać doświadczenia. Moje poprzednie powinny być trochę bardziej luźne, nie tak zwarte, ale kładłam to na karb małej ilości tłustego mięsa. Teraz myślę, że mogło im brakować wilgoci. Mam 5 kg surowca, zobaczę ile się da wmasować tej wody.

 

[A.S.]

Ja robie po raz drugi - za pierwszym razem tez byla za sucha i zwarta, za malo dalam wody i mieso mogloby byc tlustsze..Smakowala nam, ale byla za chuda jak na kielbase. Tym razem robie z mniejszej ilosci, ale i tak dzieci beda zadowolone, a u nas kielbasa na swieta zawsze jest.

 

[.agatka.]

Mięso się wyrabia. Chłop na podłodze, a koty obok niego.

Wpatrzone w gar jak w obrazek.

Zmieliliśmy 1,30 łopatki, niezbyt tłustej, 800g podgardla (jakieś 20% mięsa, reszta słonina) i 200g wołowiny.
Wlałam już 700 ml wody i wydaje mi się, że można więcej. Odstawię do lodówki do jutra i ocenię.

Sypnęłam 40g soli, 5g pieprzu, 6g majeranku i 3 ogromne ząbki czosnku.
Czekam do jutra, zobaczę jak mięsa smakuje i najwyżej dosmaczę.


e: dolałam jeszcze 300 ml wody i sypnęłam łyżeczkę soli. Pyszna.

e2: gotowego wyrobu po ugotowaniu nam 2,30 kg, czyli dokładnie tyle ile było samego mięsa.

 

[dziunia]

Nieskromnie muszę przyznać, że kiełbasa wyszła mi idealnie

Wszyscy chwalili, miękka, dobrze doprawiona i pyszna, nie była o dziwo za tłusta, bardzo 'mięsna' ale konsystencja, pewnie przez te litry wody

utrafiona w punkt.

 

[.agatka.]

Jak i moja.

Spora ilość tłustego mięsa i dużo wody spowodowało, że kiełbasa była mięciutka. Ten tłuszcz się rozszedł po mięsie.
Niebo w gębie.

 

[.agatka.]

Wyciągam

 

[Aniq]

Bardzo fajnie, że wyciągasz, bo za mną 'chodzi' taka kiełbasa od dawna. Agatko, a gdzie kupowałaś te jelita? Do tesco przed jakimikolwiek świętami obiecałam sobie, że nie pójdę! I już! Te tłumy mnie przerażają!

 

[Buka]

Wczoraj zakupiłam jelita. Będzie kiełbaska na święta.

 

[gatita]

No to narobiłyście mi smaku tą kiełbaską

. Mój eM bardzo lubi białą, a ta sklepowa

. Mam zamrozone jelita, które dostałam od Elki w celu zrobienia kiszki ziemniaczanej. Chyba się nadadzą ?

 

[hazo]

Na stronie sklepu, w którym kupowałam w tym roku jelita jest taki opis:
Jelita są głęboko solone i odpowiednio przesuszone. W takiej postaci w temperaturze do 8 -10 stopni mogą być przechowywane nawet 2 lata. Wystarczy je zamknąć w szczelnym pojemniku bądź woreczku, wsadzić do lodówki, gdzie mogą leżeć bardzo długo. Jelit solonych się nie mrozi, gdyż tracą swoje właściwości. Przed użyciem należy je namoczyć w letniej wodzie na godzinę przed nadziewaniem batonów.

http://f22.home.pl/Jelita_wieprzowe_kal_2628_a25mb-7.html

 

[gatita]

Upsss..... a Ela mi powiedziała, że spokojnie mogę to co mi zostanie zamrozić, bo ona tak robi....
No cóż jak nie kupię świeżych to przetestuję te mrozone. Dzięki za info

 

[.agatka.]

hazo, ta wiadomość mnie ucieszyła, bo mam jeszcze trochę kiszki sprzed 2 lat

Wieczorem obejrzę i powącham

Boję się, ale raz się żyje....


gatita, ja kupowałam w sklepie z zaopatrzeniem masarni.

 

[Daderma]

index.php?act=findpost&pid=1275379Na stronie sklepu, w którym kupowałam w tym roku jelita jest taki opis:
Jelita są głęboko solone i odpowiednio przesuszone. W takiej postaci w temperaturze do 8 -10 stopni mogą być przechowywane nawet 2 lata. Wystarczy je zamknąć w szczelnym pojemniku bądź woreczku, wsadzić do lodówki, gdzie mogą leżeć bardzo długo. Jelit solonych się nie mrozi, gdyż tracą swoje właściwości. Przed użyciem należy je namoczyć w letniej wodzie na godzinę przed nadziewaniem batonów.

http://f22.home.pl/Jelita_wieprzowe_kal_2628_a25mb-7.html

Właśnie ostrożnie z czasem moczenia jelit przed użyciem.Stosować się do zaleceń producenta.
Ja moczę w letniej wodzie ok. 10 min. i też jest dobrze.Jak były moczone dobę to nic dziwnego że pękają

pozdrawiam
Dodam jeszcze że szynkę,łopatkę mielić na maksymalnie dużych oczkach (szarpak, 12,10 )

 

[Buka]

Ja tez miałam ochotę zamrozić resztę, ale pan w sklepie mi odradzał. Moje stały w lodówce rok, zanim je wszystkie zużyłam, ale starannie przesypywałam resztę grubą solą po każdorazowym pobraniu.
Gatita, myślę, że się nadadzą, tylko rozmrażaj je powoli i nie napychaj mocno. No i powiedz, jak się spisały.