Ad 1. dokladnie tak. wstawiasz zakwas do lodowki, bo lodowka spowalnia fermentacje. gdyby stal w temperaturze pokojowej, musialabys go karmic codziennie i po pewnym czasie mialabys kilka litrow zakwasu. zakwas jest zarloczny i w temp pokojowej potrzebuje ciagle swiezej maki i wody, inaczej obumiera.
wstawiony do lodowki, moze sobie tam siedziec i tydzien bez karmienia. raz na tydzien, jesli nie peieczesz, trzeba go wyjac, dodac troche swiezej maki i wody i wstawic z powrotem do lodowki. w ten sposob rzeczywiscie moze stac na wieki. chyba ze lodowka sie zepsuje
sa 2 szkoly przetrzymywania zakwasu w formie plynnej w lodowce:
- taka najwlasciwsza, stosowana przez zawodowych piekarzy to jest odbieranie czesci ciasta zakwaszonego z 3 etapu i pozostawianie jej do nastepnego wypieku. ta czesc zakwasu jest zaczatkiem do nastepnych.
- ale my tutaj, piekarze-amatorzy robimy troche inaczej. trzymamy nasza zelazna rezerwe w sloiku w lodowce, odbieramy sobie odrobine do chleba i wstawiamy znowu do lodowki. wtedy mamy gwarancje, ze jak nam cos nie wyjdzie z zakwaszaniem ciasta, to mamy zaczatek do dalszych wypiekow, i nie musimy zaczynac hodowania zakwasu od nowa.
Ad.2 zakwas przechowywany w lodowce tez musi oddychac, wiec nie zakrecaj go zbyt mocno.
Ad.3 - ja nie podalam Ci metody na zasuszenie zakwasu, ale na
wzmocnienie go. po prostu nie ma sensu, zebys zasuszala slabiutki, mlody zakwas. metoda odrzucania prawie calosci zakwasu i odnawiania go w kilku etapach to jest zwiekszanie jego mocy. I nie musisz podwajac ilosci (po co tyle wyrzucac?) jak sie juz przekonasz po 3 dniach, ze zakwas
potraja swoja objetosc, mozesz mu dodac wiecej maki i wody, zeby otrzymac z niego wiecej suszu.
do zakwaszania naprawde nie potrzeba kazdorazowo wiecej niz 2 lyzki zakwasu, wiec nie produkuj go za wiele ! skoncentruj sie raczej na jego mocy.
powodzenia !