Mama Natki
Member
- Gru 3, 2007
- 2
- 0
- 0
Wczoraj upiekłam z cóką pierniczki według Janki i muszę Wam powiedzieć, że są rewelacyjne. Moja piętnastomiesięczna córka stała pół wieczoru pod puszką z piernikami iwołała "am" 
Pierniczki piekłam w 170st około 10-12 minut, wyciągałam jeszcze miękkie (uginające się po palcem) potem stygły na kratce z piekarnika i przekładałam do puszek. Po upieczeniu były miekkie (kruche) i na drugi dzień są jeszcze fajniejsze, bardziej piernikowe, jeszcze bardziej miekkie.
W zeszłym roku robiłam z innego przepisu - i porażka - do Świąt były twarde jak kamienie, nic ich nie ruszyło
Ozdabiać będziemy za kilka dni - nie wszystko naraz
No i tez miałam problem z roztopieniem cukru, ale się nie poddałam, potem karmel długo musiałam rozpuszczać w margarynie i miodzie i na koniec jeszcze ta masę przecedzałam przez sitko, bo było juz późno i nie miałam sił czekać aż masa wystygnie, więc ja wstawiłam do zimnej wody, na co część cukru zareagowałam zbiciem się w kulki. Jednak ciasto wyszło gładziutkie, lsniące i świetnie się wyrabiało a potem wałkowało i wykrawało. Tylko trzeba to robić dość szybko, bo gdy się zagrzeje to robi sie lepkie a nie chciałam podsypywać mąką.
Leżakowało na balkonie dwa dni w misce przykrytej folią. PRzed wsadzeniem ciasteczek do piekarnika posmarowałam jej rozmąconym jajkiem - ładnie się błyszczą.
Dzięki za przepis!
Pierniczki piekłam w 170st około 10-12 minut, wyciągałam jeszcze miękkie (uginające się po palcem) potem stygły na kratce z piekarnika i przekładałam do puszek. Po upieczeniu były miekkie (kruche) i na drugi dzień są jeszcze fajniejsze, bardziej piernikowe, jeszcze bardziej miekkie.
W zeszłym roku robiłam z innego przepisu - i porażka - do Świąt były twarde jak kamienie, nic ich nie ruszyło
Ozdabiać będziemy za kilka dni - nie wszystko naraz

No i tez miałam problem z roztopieniem cukru, ale się nie poddałam, potem karmel długo musiałam rozpuszczać w margarynie i miodzie i na koniec jeszcze ta masę przecedzałam przez sitko, bo było juz późno i nie miałam sił czekać aż masa wystygnie, więc ja wstawiłam do zimnej wody, na co część cukru zareagowałam zbiciem się w kulki. Jednak ciasto wyszło gładziutkie, lsniące i świetnie się wyrabiało a potem wałkowało i wykrawało. Tylko trzeba to robić dość szybko, bo gdy się zagrzeje to robi sie lepkie a nie chciałam podsypywać mąką.
Leżakowało na balkonie dwa dni w misce przykrytej folią. PRzed wsadzeniem ciasteczek do piekarnika posmarowałam jej rozmąconym jajkiem - ładnie się błyszczą.
Dzięki za przepis!
